14.05.2012

Trzeci Wymiar - Dolina Klaunoow [2012]

6 komentarze
Dolnośląski skład po raz drugi zrobił swojej płycie świetną promocję i po raz drugi efekt końcowy nie jest zadowalający. Czy naprawdę polscy słuchacze mają aż tak zamknięte głowy? O ile mogłem zrozumieć taką sytuację w 2007 czy 2009 roku, to w 2012 w głowie mi się nie mieści olanie płyty zajebistych raperów, którzy bez żadnych wątpliwości zmieściliby się w top 10 polskiego rapu.

Nie mówię, że płyta pozostaje zupełnie niezauważona, jednak większy fejm obserwuje się chociażby dookoła płyty chujowego grajka Dioxa, co mnie osobiście bardzo smuci.

Przejdźmy jednak do rzeczy – płyta miała wyjść jeszcze w grudniu 2010. Rozumiem obsuwy i inne tego typu rzeczy, jednak przez tyle czasu równie dobrze można nagrać kolejny materiał. Ostatecznie wydawnictwo ukazało się na rynku, a zapowiadane było w bardzo ciekawy sposób – jako składanka. Zazwyczaj takie „zagadki” są chujowe i już po 1-2 każdy wie, o co chodzi, jednak w tym wypadku Trzeciemu Wymiarowi naprawdę się udało, za co należą się propsy.

Bardzo ciszę się również z tego, że nie kontynuowano na siłę pomysłu 2 CD, który zupełnie nie sprawdził się przy okazji premiery poprzedniego krążka – całość była zwyczajnie nierówna. Na „Dolinie Klaunoow” selekcja była znacznie ostrzejsza, dzięki czemu wysoki poziom jest utrzymywany – poza paroma incydentami, o których później – przez całe 16 kawałków.

Trzeci Wymiar przez lata przyzwyczaił nas do bardzo wysokich skillsów i na tej płycie to się nie zmienia. Nie mamy do czynienia z żadnym regresem, jednak czy w przypadku takich umiejętności jest jeszcze miejsce na jakiś progres? Próbą odnotowania takowego jest „Dostosowany 2”, który pod względem nawijania mc’s jest na innym, niż cała reszta sceny poziomie. Podkreślam: pod względem nawijki, bo tekstowo jest to typowe ułożenie dla jak najłatwiejszego nawinięcia z pozorami sensu, a reggae śpiewak w refrenie to jeden z 3 słabych punktów płyty, o których wspomnę później.

Tekstowo jest parę wpadek, ale właśnie, tylko wpadek. Z pewnością nie jest tak źle, jak przedstawiają to pierwsze opinie po premierze płyty. Dolnoślązacy zawsze byli dobrymi tekściarzami i tutaj się to nie zmienia. Motywem przewodnim płyty miała być rzekomo hipokryzja i gra pozorów w otaczającym nas świecie, z naciskiem na scenę rapową. Rzekomo, ponieważ owej tematyki trzymają się głównie skity (dość dobre i oryginalne). W utworach również mamy nawiązania do lejtmotywu, jednak raperzy nie trzymają się go Tak mocno, jak chociażby na krążku ekipy Parias. Jak wspominałem wyżej, poza paroma wpadkami nie ma się do czego przyczepić.

To samo można powiedzieć o gościach. Te-tris wczuł się w swoją gościnkę jeszcze bardziej niż gospodarze, podobnie Peja i PIH. Tak właśnie powinny wyglądać gościnne występy na każdej płycie. O pozostałych featach wspomnę później.

Bitowo nie ukrywam, że liczyłem na więcej takich klimatów, jak w tytułowym singlu. Bardzo dobrze oddana muzyczna atmosfera cyrku zaostrzyła mój apetyt na spójność albumu w tym aspekcie, niestety, jestem po trosze zawiedziony. Znani z poprzednich płyt zespołu producenci spisali się bardzo dobrze, jednak muzycznych nawiązań do cyrku jest jedynie garstka. Liczyłem na więcej, jednak oceniając sam poziom bitów również nie znajduję słabych punktów.

Na koniec o ww. słabszych stronach: Wpadka nr 1, czyli Ras Luta – nie jestem hejterem reggae, jednak jego refren jest zwyczajnie chujowy, do tego zupełnie nie pasuje do kawałka. Wpadka nr 2, czyli refren Nulla w tracku z Te-Trisem – czemu nikt nie wychwycił faktu, że wyszło to po prostu źle? Na „Złodziejach Czasu” ten sam raper naprawdę dobrze zaśpiewał refren w takich klimatach w kawałku „Złap za broń”, więc tym bardziej nie rozumiem, po co upychać chujowiznę na płycie? Wpadka nr 3, to Fokus, który po zajebistej płycie na featy daje odrzuty odrzutów odrzutów, bo inaczej jego zwrotki nie da się określić.

Ogólnie płyta spełniła pokładane w niej nadzieje, co już jest jakimś osiągnięciem. Nullo, Szad i Pork nie wychodzą z formy, zarówno w kwestiach rapowych, tekstowych, i jak i przy doborze bitów. Całość jest wolna od nadmiaru „bogactwa”, który był poważnym minusem poprzedniej produkcji. Zgodnie z obietnicą zawartą w jednym z utworów czekamy na solo Porka w 2013, które ma wszelkie predyspozycje do zostania płytą roku.

8,5/10



6 Responses so far

  1. Anonimowy says:

    Płyta im sie udala a fokus odbija się jak kałczuk!

  2. schwarz says:

    Płyta faktycznie udana i to nawet bardzo, ale czy aby na pewno niedoceniona? Fora hiphopowe zalała dosłownie fala gorącej spermy z powodu ich albumu.

  3. kaaban says:

    tzn. jeszcze docenienie lub nie nie jest przesądzone, ale diox i Wh zjedli im premiere

  4. Anonimowy says:

    tak to dobrze gadasz, ale przecież 3w dobrych teksów nie mają.

  5. Anonimowy says:

    Fajnie że nie doceniona, jak w mojej szkole (liceum ma razem z gimbą) sperma płynie litrami.
    PS Chujowe, nie słuchałem.

  6. Anonimowy says:

    Fokus oszpecił naprawdę zajebistą płytę."Dostosowany2" z Lutą,jak dla mnie jest zajebisty,ale zgodzę się też z Tobą,w ogóle nie pasuje,za bardzo odstaje od całości.

Leave a Reply

Kategorie