Pewna bloggerka z Lublina opisała tę płytę jako "so fresh". "Nieco" się pomyliła, ponieważ "Puzzle" są dokładnym przeciwieństwem tego określenia.
Może nie jest to jedna z najdłużej zapowiadanych płyt, jednak ponad 2 lata pracy nad albumem, który równie dobrze można było nagrać w miesiąc to sporo. Na ślizgu temat o nim zaczyna się od takiego cytatu:
Ankieta tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że wybrałem najlepszą ze wszystkich możliwych dróg. Album producencki, nad którym pracujemy będzie nosił nazwę "Puzzle" i najprawdopodobniej powstanie w duecie. Pojawi się na nim czołówka podziemia, wystąpią także goście z mainstreamu m.in. DIOX HIFI, W.E.N.A., Pyskaty czy LaikIke1
Jak widać od tego momentu zmieniło się niemal wszystko. Projekt wyewoluował z albumu producenckiego w duecie do w pełni solowego materiału. W międzyczasie pojawiła się jeszcze koncepcja pół na pół, czyli album w połowie producencki, w połowie solowy i to ona wydawała się być najrozsądniejsza. W dodatku wtedy płyta miałaby się czym wyróżnić.
Niestety, ale i ten pomysł nie wypalił i summa summarum otrzymaliśmy 13 solowych i niczym nie wyróżniających się numerów, 4 z wątpliwej jakości gośćmi i jeden jedyny dobry track. Oczywiście mam na myśli "Sny" z niezawodnymi: Beeresem i Gedzem. Rozumiem, że 2sty chciał skorzystać z okazji jaką niewątpliwe jest wydanie legala w UrbanRec, ale ostateczny kształt to jakieś nieporozumienie.
Sam nie wiem, co tutaj jest większym problemem: brak pomysłu na rapowanie, czy prostackie bity od chujowych podziemnych producentów. Deficyt stylu skutkuje przedstawieniem pt. "całą płytę kombinuję i chuj z tego jest", które jest po prostu karykaturą wypracowanego pomysłu na siebie. Poza tym niemożliwością jest odróżnienia Kamila od rzeszy podziemnych raperów. Po prostu kolejny typ, który nauczył się rapować i robi to solidnie. Dzięki temu użycie ksywki w kontekście opisu własnych umiejętności jest niemożliwe. Tyle przegrać.
Truskulowymi bitami od chujowych podziemnych producentów idzie się ostatnimi czasy wyrzygać, a większość bitów które weszły na "Puzzle" to dokładnie wypisz-wymaluj to, czego NIE POWINNO SIĘ stosować w 2013 roku. Aż miło trafić na te trzy przerywniki od Sherlocka, Bejotki i O.S.T.R.-a. Reszta Panów, z wypocinami których możemy zaznajomić się na tym albumie, może zakończyć swoje "kariery" i przestać się kompromitować.
Nawet fajnie wypada strona tekstowa, jednak w dalszym ciągu jest to tylko fajnie. 2sty wydaje się być spoko ziomkiem, opowiada ciekawe (i śmieszne) historie, ogólnie dla ludzi w plus/minus jego wieku utożsamianie w 101%, ale również tutaj nie ma żadnego punktu zaczepienia (bo trudno za taki uznać standardowy humor). Po prostu rapuje sobie, rapuje i album się kończy. Nie najlepiej wypadają również goście. Mieli być Pyskaty i KęKę, są miernoty typu Huczu i Karwan.
Ta płyta to nic specjalnego. Dla jednych niestety, dla innych (w tym mnie) to żadne zaskoczenie: 2sty nie ma nawet zalążka pomysłu na siebie i nie mam zielonego pojęcia po co z takim podejściem wydawać albumy. Albo go znajdzie i się ogarnie, albo jego egzystencja w (i tak przepełnionym) raperskim światku jest zbędna. Bo (jak sam mówi) do blendów wracać nie zamierza.
5/10