11.04.2012

Raca vs B.R.O. [beef]

9 komentarze
O tym beefie miałem napisać dopiero wtedy, kiedy będzie ostatecznie zakończony, ale nie da się. Słuchacze w Polsce nie umieją normalnie podejść do problematyki beefu i raz po raz widzę wypowiedzi, w których padają zazwyczaj skrajności. Najpierw chór staje po jednej stronie, potem ktoś tam stwierdzi, że jak im się przeciwstawi to wyjdzie na inteligentnego, znajdzie kilku kompanów i tak to się kręci. Znamienne dla takiej sytuacji jest to, że zazwyczaj żadna ze stron nie ma racji, a prawda leży po środku.

 Nie rozumiem, czemu ludziom taki problem sprawia zwyczajna TRZEŹWA i OBIEKTYWNA ocena sytuacji z boku? W tym wypadku Raca od dłuższego czasu coś tam się pruł do Blondyny, jednak, kto kurwa mówi, że świadczy to od razu o chęci dissu? Jak mi się coś nie podoba, to mam o tym nie pisać, bo jest to równoznaczne, z dissem? Co to za z dupy logika? Potem wyszedł „Gracz za graczem”, do tematyki, którego przykład B.R.O. zwyczajnie pasował, więc został wpleciony. Tutaj piłeczka była po stronie zaczepionego, mógł odpowiedzieć, albo nie. Postanowił odpowiedzieć i spoko, miał do tego święte prawo. Potem zgodnie ze schematem dissu otrzymaliśmy drugi cios ze strony atakującego, a B.R.O. się obsrał i udaje, że nie słuchał utworu. Kto mu podpowiada taką strategię nie wiem, ale jest bezsensu, bo taką linię należy przyjąć PRZED rozpoczęciem ewentualnego beefu, a nie trakcie. Ten, kto stosuje takie „sztuczki” w trakcie ten jest przegrany i tyle. Jakościowo też wygrał Raca, mimo obsrania przez Bonsona i gorszego warsztatu niż oponent, który jednak nie miał nawet pół argumentu.


            Inną kwestią jest wiarygodność racucha, o której dobrze napisał Mój Człowiek Jabol:

Zawsze gdy Raca wjeżdża ze swoimi gorącymi panczami o lamusach parskam śmiechem. prześmieszny koleś, jedno z najbardziej zjebanych zjawisk w polskim rapie ostatnich lat.


W stwierdzeniu tym jest oczywiście 100 procent racji, jednak zauważmy, że jest to BEEF RAPERÓW A NIE KURWA ZAWODNIKÓW MMA i to czy ktoś wygląda jak B.R.O. czy jak Raca czy może jak Popek nie ma żadnego znaczenia – liczy się jakość panczy, panczy i jeszcze raz panczy. Prosta matematyka – kto napisze lepszy diss (a diss składa się z panczy, jak powszechnie wiadomo – przyp. red.) ten wygrywa i koniec. Kto myśli inaczej chyba za dużo razy oglądał Notoriousa albo gada po nocach z Tupakiem, nie widzę innego wytłumaczenia.



9 Responses so far

  1. Anonimowy says:

    DOKŁADNIE TAK KABI

  2. Anonimowy says:

    WRACAJ NA FORUM ŚMIAC SIE Z VINSA DAMIAN

  3. PODBIJAM. WRÓĆ KABAN I ROZJEB TEGO SMIECIA vinsanity.
    ELO.

  4. kaaban says:

    CHĘTNIE ALE JA JUŻGO ROZJEBAŁEM DAWNO

  5. Anonimowy says:

    Wkurwia mnie bro, ale raca powinien się nie tykać tego gówna. Jabol ma rację.

  6. Anonimowy says:

    obaj są chujowi. taka prawda ;F

  7. Anonimowy says:

    Kaaban, wracaj na SLG bo jakos chujowo tak.

  8. Anonimowy says:

    KAABAN na tym blogu za mało jechania lewaków, poprostu

  9. Anonimowy says:

    Ej dobra, po co tu ta spina? Na forum zbędna jest adrenalina. Szybka rozkmina i zamykamy wątek, a co do beefu to dopiero panowie początek...

Leave a Reply

Kategorie