Ta płyta to doskonały przykład na to, jak polskim raperom przewraca się w dupach. Rozumiem, że jest moda na odejście od ulicy, poetyckie teksty i chuj wie co jeszcze, ale jeżeli ktoś się do tego nie nadaje, to pytam się PO CO zmieniać konwencję na przymus? Może to jakieś fatum Aptaun? Najpierw Te-Tris i ten pseudo-koncept pt. „Lot”, teraz sam szef stwierdził, że koniec z rzucaniem panczlajnów i wziął się za szukanie drugiego dna dla swoich marnych wypocin.
Przyznam się: po cichu liczyłem, że ta płyta jako całość zaskoczy i okaże się solidną produkcją, nawet jeżeli niedopracowaną, to zrealizowaną na podstawie ciekawego pomysłu. Jak wspomniałem wyżej – otrzymałem tylko i wyłącznie dorabianie ideologii do słabej jakości wersów.
Przyznam się: po cichu liczyłem, że ta płyta jako całość zaskoczy i okaże się solidną produkcją, nawet jeżeli niedopracowaną, to zrealizowaną na podstawie ciekawego pomysłu. Jak wspomniałem wyżej – otrzymałem tylko i wyłącznie dorabianie ideologii do słabej jakości wersów.
Nie, nie przekonuje mnie tłumaczenie, że to osobista płyta i
nagrał ją dla siebie. Jeżeli nagrywasz coś dla siebie, to zostaje to na twoim
dysku twardym, jak wychodzisz z tym do ludzi to takie tłumaczenie jest na
poziomie „nie wyjebałem się, tylko szukam drobnych.”
Nad czym dokładnie tak lamentuję? Oczywiście nad
rozkminkowym charakterem tej płyty.
Na jaką megalomanię trzeba cierpieć, żeby nawiązywać konceptem
do Drogi Krzyżowej? W ogóle poziom gorzkich żali na tej płycie przekracza
wszelkie granice żenady. Średni Raca jednym melancholijnym kawałkiem „Restauracja
wspomnienie” zjada dowolny utwór z „Pasji.”
Jeszcze ciekawiej robi się, kiedy zobaczymy co tak bardzo
boli gospodarza. Jest to na przykład fakt, że miał 20zł na melanż. No faktycznie,
bieda aż piszczy. Festiwal pierdolenia trwa również w kolejnych trakach. Takim
przykładem jest „Za długo”, które ma wydźwięk, jakby Pyskaty wczoraj wyszedł z
podziemia no i WRESZCIE DOSTAŁ SWOJĄ SZANSĘ, zaiste zajebiste. Skoro sam
bohater ma problem, który zawiera się w refrenie („Idę w górę, chociaż nie
wiem, czy to szczyt, czy golgota”), to pomogę mu go rozwiązać. Jest to całe
pasmo Himalajów megalomanii, żenady, banału i chujowych tekstów.
Fajnie, że gospodarz obrał konkretny koncept na tę płytę,
szkoda tylko, że raz się go trzyma, a raz nie. Skoro w sumie jest 15 tracków,
czyli tyle, ile jest stacji Drogi Krzyżowej, to czemu tylko niektóre do nich
nawiązują, a inne o takie nawiązania nawet się nie ocierają? Trzeba było albo
konsekwentnie realizować nawiązania w KAŻDYM utworze, albo darować sobie tego
typu pomysły. Tak koncept rozmywa się i słuchacz może czuć się zdezorientowany.
Jak wspomniałem wyżej, ale muszę to podkreślić kolejny raz:
koncept nie dość, że marnie zrealizowany, to jeszcze zwyczajnie słaby, pełny
taniego patosu i co gorsza szczerej wiary w swoje umiejętności. Nie wyobrażam
sobie, jak musiał cierpieć realizator podczas nagrywania tych wypocin w studiu.
Poziom pomysłu żaden, miewam lepsze na kacu po 4 dniach picia.
To NIE JEST konwencja Pyskatego i kropka. „Co ze mną” >
cała „Pasja.”
Znacznie lepiej jest pod względem bitów, jednak i te nie
rzucają na kolana. Oczywiście nietrudno zgadnąć, że przeważają spokojne,
klasyczne, samplowane, bądź też grane podkłady. Fakt, jest tutaj parę
fajnych bitów, jednak nic nowego. Muzyka została dobrana stosownie do motywu
przewodniego, jednak rozpierdolu nie stwierdzono, podobnie jak chemii na linii
gospodarz-producenci. To nie jest jego klimat.
Skoro zbliżam się do końca to warto odnotować fakt,
że Pyskaty rapuje trochę inaczej, niż na wcześniejszych projektach. Props za
zmiany, ponieważ w pewnych kręgach był już zaszufladkowany jako „raper z 1
flow.” Tutaj pokazuje, że jest trochę inaczej.
Podsumowując: Pyskaty nie pomylił się nawet o jotę ogłaszając,
że to jego najsłabsza płyta. Wprawdzie w necie można przeczytać mnóstwo
pozytywnych opinii, ale jak wiadomo sądy psychofanów nie posiadają nawet
krzty obiektywizmu, dlatego każdy normalny człowiek odrzuca je już na starcie.
Jeżeli propsy lecą od ogarniętych słuchaczy, to prawdopodobnie tylko i
wyłącznie w formie wyrazów współczucia, na zasadzie „co ty Przemek, nie jest
tak źle, Dioxa przebiłeś bez problemu i tego „Asa” ze swojej wytwórni też. A no
i zajebisty feat Onara, pozdrów go.”
5/10
SORRY ZA OBSUW PEWNIE NIKT NIE WIERZY ALE SERIO JEBANY INTERNET, MAM MIEĆ NOWY ZA 2 TYG OKOŁO WIĘC TAKIE POŚLIZGI PRZEZ TEN CZAS MOGĄ SIĘ ZDARZAĆ /CHOCIAŻ NIE MUSZĄ/. NOWY WPIS JUTRO CZYLI WE WTOREK.
dobra recka kaaban
co robisz w sylwestra?
Kaban oceń Pjentaka, ważne!
BARDZO DOBRZE OCENIŁEŚ! TET I PYSKATY WRACAJCIE DO PANCZY!
Zajebista recenzja, co do Teta tylko się nie zgadzam bo pierwsza połowa jego nowej płyty jest zajebista, a potem traci ogień. Pierwsza recenzja bez walenia konia nad Pyskatym i dawaniem mu 9+ za piękną lirykę. Ja sam znalazłem maks. 6 numerów które są dobre. Nie wiem co wszyscy recenzenci widzą w np. "Outsiderze" i modlą się przed tym kawałkiem.
a gdzie recka Kubiszew/Zbylu - Rachunek jest prosty ??
Stacji jest 15, a nie 14. Karny kutas za pomyłkę.
Kurwa miało być "Stacji jest 14, a nie 15". Idę stąd.
Całkiem sporo racji w tym, co piszesz jest na pewno, bo faktycznie ten koncept nie jest do końca ogarnięty tak, jak mógłby być. Nawiązanie do Drogi Krzyżowej jest moim zdaniem czymś w stylu rozliczenia Pyska z samym sobą i zmierzenia się ze swoim życiem w ciągu czternastu stacji (tracków), co może i jest mocno naciągane, ale jakoś szczególnie nie razi. Ważne, że Pysk nie pozuje tu na Jezusa, zbawce czy kogoś-tam, a tego się trochę bałem, jak ukazywały się kolejne stopnie tej układanki takiej, jak okładka.
Pysk nie jest już pyskaty, ale cóż. Koleś zbliża się powoli do 40-tki, ciężko na siłę wymagać, żeby sypał panczami na lewo i prawo, choć pewnie że byłoby miło. Chciał nagrać płytą dla siebie? Ma do tego święte prawo, tak jak Ty do takiej oceny.
Nie jest to idealna płyta, ma swoje ułomności, ale nie jest też wcale taka zła, jak ją opisujesz i Pysk całkiem nie najgorzej odnajduje się w takiej rozkmninkowej konwencji. Na taką 7 na truskulowej linijce zasłużył moim zdaniem.
Masz racje, jebać nudne truskulowe pierdolenie o ciężkim życiu. Pysk powinien rzucać punche jak 'Na Linii Ognia'.
Pora na ocenę Szulima, beef całkowicie zakończony więć TO JUŻ CZAS. Daj jeszcze Bonsona, BROWARA i Pjentaka bo o nich opinia mnie najbardziej interesuje
Szczerze mówiąc to ni chuja nie wiem jakimi kryteriami się kierujesz przy ocenie mc's i ich płyt.Przecież to jest jakaś beka,jak możesz dawać Borixonowi i jego przechujowym trackom typu Witaminy albo papierosy dobrą ocenę,a tu lecą hejty na płytę Pyskatego,która przecież w każdym aspekcie jest lepsza od przechujowego Borixona,który kurwa sylabizuje w refrenach i nie potrafi odmieniać słowa papieros
Plyta Pyskatego nie ma nawet skoku do albumu Borixona, więc w tych przypadkach autor na 100% racji. W innych już bywa, że mniej, ale to inna sprawa.
'nie ma skoku do albumu Borixona'. JAK WITAMYNY SĄ ZAJEBISTE, TO SERIO MACIE NASRANE W USZACH.
Na płycie są dwa słabsze kawalki - "Vitaminy" i "Wyjebunda". Jebanie opinii calego albumu przez ich pryzmat to dziecinada. Kawałki z Kajmanem, Mesem czy "bajka o tym..." są chujowe? Jak tak to gratuluję.
KTO OD PYSKATEGO Z FEJSBUKA
A haha, stacji jest 14 tak dla ścisłości ;)
Ostatnio często dodaje się też 15. - Zmartwychwstanie.
Kaaban Ty fejmie, Pysk Twoją recką na tablicy na FB rzucił, to wejść przybędzie... będziesz miał się czym jarać.
Mi się tam ZAJEBIŚCIE płyta podoba szczerze chujowa recenzja
BEKA Z KOMENTÓW U PYSKA OGRANICZONE GIMBY
POZDRO PYSK JAK TO CZYTASZ LUBIE CIE I NAGRAJ COŚ JESZCZE KIEDYŚ W MOCNYCH KLIMATACH BO BRAK MI RAPU Z PANCZLAJNAMI.
No rzeczywiście Kajman zajebiście płynie, co pokazał na nowym singlu od Donatana. Gdyby nie podpis 'feat', to strzelałbym, że nawija tam 1 raper. Mes, to Mes, więc nie wiem po co to pierdolenie. Ten 'fantborixon' coraz bardziej przypomina chujową wersję Soboty. No i płyta jest chujowa, a bity są takie elektro-zajebiste, że Soulpete ostatnim albumem je pobił.
KAABAN MAJ FEJWA RAPA
BARDZO DOBRA RECENZJA KAABAN, WSZEDZIE PEWNIE W NECIE BĘDA SPUSTY, POPKILERY CHUJERY BEDA LIZAĆ PO KUTASACH, A TY NAPIERDALASZ CZYSTĄ BRUDNĄ PRAWDĘ
ELO
przecież płyta tetrisa jest słaba jak skurwysyn, czego płaczecie? poznaliście go dopiero teraz? gdzie, kurwa, byliście jak wydawał naturalnie i dwuznacznie? to są jego opus magnum, zresztą, nawet mixtejpy są lepsze, wprd
Jak Shovany jest lepsza, to beka z Ciebie typie. Rozumiem, że jak koleś ma +30 lat, to ma nakurwiać panczami, na lewo i prawo, bo JESTEŚCIE TACY PRAWILNI I TAK MA BYĆ.
Jak dla mnie "Pasja" jest nawet nawet. Takie 6/10, trochę jej brakuje, nie wszystkie tracki są na najwyższym poziomie. . Płyta "Pysk w pysk" bardziej przypadła mi do gustu.
Kaaban masz materiał do sprawdzenia
http://www.sendspace.com/file/0uj4vl
WL - Projekt Zwiastun
http://www.youtube.com/user/wizjalokalnaTV
nagraj lepsza "na kacu" a potem pogadamy...
Pyskaty nie jest juz pyskaty hahaha Chail nagrac plyte tak, a nie inaczej i ma do tego prawo do chuja, rap to nie tylko panczlajny. Szczery rap, nic pod publike, zarowno od strony muzycznej, tekstowej jest naprawde zajebiscie, a dodatkowo okladka i cale opakowanie prezentuje sie conajmniej fajnie :)
Anonimowy says:
10 lipca 2012 23:58
Jak Shovany jest lepsza, to beka z Ciebie typie.
z ciebie to już nawet nie trzeba się śmiać tylko płakać
No stary, wybacz, że masz chuja, czy cokolwiek innego w uszach, Twoja sprawa.
Swoją drogą, polecam komentarze na profilu Pyska:
'Pysku jesteś jednym z wieszczów naszych czasów[...]'
Phahahah, gościu odpierdol się od Teta, aha, Adam jak to czytasz - nie wierz temu Panu, nawpierdalał się jakiś proszków i majaczy..
Wracając do płyty Pyskatego - podoba mi się pierwsza część płyty, wyłączając kawałek "czy?". Do 6, czy tam 7 kawałka jest istny rozpierdol, później troche słabiej, ale ostatni(e) kawałek(ki) też są na bardzo wysokim poziomie, i też je propsuje. 5!
SHOVANY BYŁ LEPSZY GMIOTY!
O KURWA, TO CO TU SIE DZIEJE ODKĄD PYSK WRZUCIŁ LINKA xD
ALE TY PIERDOLISZ STARY, RECENZENT Z CIEBIE JAK STARY CHUJ, JAK NIE POTRAFISZ SŁUCHAĆ INNEGO GÓWNA NIŻ PRZEPEŁNIONE PANCZAMI KURWA BRAGI I INNY SYF TO W OGÓLE NIE BIERZ SIĘ ZA TO.
NAJLEPSZA BEKA DO TERAZ TO TYP CO TAM UPUPUP NAPISAŁ "NAGRAJ LEPSZĄ" KLASYG
Anonimowy says:
11 lipca 2012 00:42
nagraj lepsza "na kacu" a potem pogadamy...
WYPIERDALAJ W PODSKOKACH, A POTEM POGADAMY
-------------------------------
Anonimowy says:
11 lipca 2012 10:23
No stary, wybacz, że masz chuja, czy cokolwiek innego w uszach, Twoja sprawa.
przecież ty stawiasz wyżej lot 2011 nad shovanymi, ciebie nie można traktować na poważnie
Kaban napisz coś o o wyglądzie płyt. Każdy chyba woli mieć normalna stara opakowanie. Ten digipacki są beznadziejne a te nowe opakowanie np jak miała płyta Mefi100' sa jeszcze gorsze.
Tak samo wielkość opakowań powinna być standardowa (przykład Medium lub nawet ten Pyskaty)
Kaaban.
Wiesz ja troche siedze w rapie i ta płyta nie jest taka ,,chujowa,, jak ją opisałeś. Płyta jest na wysokim poziome. Bity i teksty tez są dobre. Wiadomo że to nie to samo co ,,Pysk w Pysk,, ale sam Pysk powiedział że to bedzie jego najsłabsza płyta. Karzdy ma prawo do własnej opini ale tu przesadziłeś!!! Ja ocenił bym na 8/10.
KABI DOBRZE POCISNĄŁ A WY JEBANI PSYCHOWANI ZEJDŹCIE Z CHUJA PYSKATEMU, ZAJEBISTY RAPER ALE TEN ALBUM NIE NALEŻY DO NAJLEPSZYCH KURWA ZROZUMCIE TO
WSZYSCY PSYCHOFANI TACY MOCNI POD ANONIMOWYMI NICKAMI!
PSYK CI NIEŹLE FEJMU DAŁ KAAAAABAN HE HE HE
Czekam tylko na ten pomysł na płyte po 4 dniach picia :D Mam nadzieje ze sie doczekam, co Kaaban ? :D
'przecież ty stawiasz wyżej lot 2011 nad shovanymi, ciebie nie można traktować na poważnie'
No widocznie Te-towi też Cię coś pierdoli, bo ma pewnien adekwatny wers na Locie. DOBRZE, ŻE TY WIESZ LEPIEJ.
Koniec końców, Ty wolisz Shovany, ja Lot, no kurwa takie to straszne i w ogóle fatality.
Płyta roku, wiadomo.
Anonimowy says:
11 lipca 2012 13:27
KABI DOBRZE POCISNĄŁ A WY JEBANI PSYCHOWANI ZEJDŹCIE Z CHUJA PYSKATEMU, ZAJEBISTY RAPER ALE TEN ALBUM NIE NALEŻY DO NAJLEPSZYCH KURWA ZROZUMCIE TO
+123456789 DOBRZE GADA POLAĆ MU
Hahaha jak się rzucili psychofani. Naprawdę nie chcę nawet myśleć o tym, co trzeba mieć w głowie, żeby tak przeżywać niepochlebną opinię na temat ulubionego artysty.
A sama płyta moim zdaniem taka zła nie jest, ale zaznaczam, że przesłuchałem ją raz i to dość pobieżnie, bo nie wychwyciłem ani tych żali o 20-złotowej imprezie, ani koncepcji "krzyżowej" poza okładką. Inna sprawa, że wiele o albumie mówi fakt, że od zeszłego tygodnia, kiedy to przesłuchałem go pierwszy raz, nie zapuściłem go ani razu.
Przesłuchałeś raz to nie słuchałeś wcale.
DROGA KRZYŻOWA MA 15 STACJI, 15 STACJA TO "ZMARTWYCHWSTANIE" I JEST "UKRYTA", TAK SAMO JAK TUTAJ UKRYTY JEST OSTATNI TRACK ale spoko też kiedyś tego nie wiedziałem
chciałem odpisać na jakieś komentarze ale nie widzę tutaj zadnych konkretnych poza tym czemu borixona wyżej oceniłem, pewnie dlatego, że borixon na luzie nagrał zajebistą, ŚWIEŻĄ, płytę, a pyskaty 3 lata stękał nad jakimś pseudopoetyckim bełkotem
skoro po pierwszym odsłuchu nie mam ochoty wracać do płyty to znaczy, że nie jest z nią dobrze. To przecież tak oczywiste, że nie myślałem, że trzeba to komuś tłumaczyć
Jedyne do czego odnosiłeś się w swojej 'recenzji' BRX, to: dobre bity + solidne płynięcie po nich + brak wpadek w tekstach (hehe). Rzeczywiście, świeżością od niego bije na kilometr.
oczywiście, a newschoolowe/grimeowe bity są na każdej produkcji i każdy raper sie na nich dobrze porusza i każda płyta jako całość jest spójna i trzyma poziom
KURWA KARLE TOLEROWAŁEM CIĘ ZBYT DŁUGO WYPIERDALAJ Z INTERNETU JAK GULIWER Z KRAINY OLBRZYMÓW!!!
TO JEST NAJLEPSZA PŁYTA EVER W PL KURWOOO