2.07.2012

Prys - Na Złej Drodze Do Lepszych Czasów [2012]

7 komentarze
Ta płyta to idealny dowód na to, że poziom NIE JEST tożsamy z kwestią gustu, oraz, że można oddzielić ocenę subiektywną od oceny obiektywnej. Poza tym jest to przykład tytułu pasującego do zawartości, ponieważ stanie w miejscu od 4 lat niewątpliwie jest złą drogą do lepszych czasów, parafrazując tenże.

Prys, reprezentant Łukowa stacjonujący we Wrocławiu jest jedną z niewielu osób w Polsce, które obracają się tylko w konwencji g-funkowej, czy jak kto woli laid backowej. Cenię to, ponieważ przed fascynacją cykaczami, ze Stanów słuchałem właśnie głównie rapu z zachodniego wybrzeża i ubolewałem, że Mes poprzestał na jednej płycie w takim właśnie klimacie.

Niestety, jak wiadomo, Prys nie ma podjazdu do mistrza z 2cztery7. Owszem, od czasów „Wschodni Temperament  LP” zrobił parę kroków do przodu, ale raczej rozpatrywałbym to w kategorii kroczków, aniżeli kroków.

W którejś recenzji użyłem sformułowania, że jeżeli ktoś słyszał poprzednie płyty danego wykonawcy, to w tym miejscu może przestać czytać. Jestem zmuszony przetoczyć to kolejny raz, ponieważ do tej produkcji  pasuje to (niestety) idealnie. Gospodarz dokonał trudnej sztuki braku jakiegokolwiek progresu, przy równoczesnym braku regresu, co mimo wszystko jest rzadkością.

Tekstowo Prys zawsze był poprawnym raperem i również tutaj się to nie zmieniło. Akurat w tej kwestii nie wymagam od nikogo progresu czy też zmian – jeżeli ktoś odnalazł już swój sposób na DOBRE (!) teksty, to powinien w tym trwać. Prys taki sposób ma niemal od początku. Potem go doszlifowywał i to, co powstało z tej pracy na poprzedniej płycie, zostawił w niezmienionej formie do dziś. Dalej są to opisy najzwyklejszego człowieka na świecie, gardzącego wszechobecnym pośpiechem, uwielbiającego zdobywać wciąż nowe doświadczenia. W zasadzie jest to jakaś tam forma inspiracji Mesem, ale w żadnym wypadku ksero.

Znacznie ciekawiej przedstawia się muzyczna strona płyty. Już po spojrzeniu na tracklistę, na której to na zmianę przewijają się 2 ksywki: Stona i Święty, każdy słuchacz zorientowany w polskim rapie powinien być przynajmniej zaciekawiony. Miłośnicy lekkich klimatów powinni być zachwyceni.

Obaj producenci spisali się na medal. Na całej płycie nie ma słabego, czy też średniego podkładu – raz za razem dostajemy idealnie lekkie, momentami g-funkowe podkłady. Owszem, trochę szkoda, że nie ma już odpowiedzialnego za produkcję większej części poprzedniej płyty Mowglee, jednak Stona do spółki ze Święty zastąpili go idealnie.

Największy problem związany z tą produkcją pojawia się w momencie, kiedy po przesłuchaniu ostatniego utworu odkrywamy, że Prys nie zrobił nawet minimalnego progresu. Teksty bardzo dobre, ale bez zmian, flow poprawne, ale bez zmian, a po poprzedniej płycie liczyłem, że spróbuje pójść w stronę śpiewu. Nie wiadomo jakiej różnicy w bitach również nie ma, są bardzo dobre, ale nie przełomowe.

W zasadzie jedyne, co zmienia się na płytach Prysa to goście i jest to warte odnotowania. Zaskakująco dobrze poradził sobie debiutant roku 2011, czyli Haju. Po raz kolejny usłyszymy również wspólny track Rasa i Tetrisa, które ostatnimi czasy wychodzą podejrzanie często. Najlepszy featuring na płycie to rzecz jasna singlowa zwrotka Małpy, który pokazał zaskakująco dobrą formę.

Co oznacza to dla odbiorców? Jeżeli lubisz Prysa, to powinieneś odpalić tę płytę bez zbędnej zwłoki. To samo powinieneś zrobić jeżeli jesteś miłośnikiem lekkich brzmień, a za oknem jest 30 stopni.

Niestety, jeżeli znasz poprzednie dokonania Łukowianina i nie byłeś do nich przekonany, to \możesz sobie darować – jak wspominałem już parę razy, ale wspomnę jeszcze jeden – Prys nie zmienił się nawet o jotę. Przy tej płycie jeszcze to przejdzie, przy kolejnej będę bardziej surowy.

7/10 + 0,5 za bity = 7,5/10


7 Responses so far

  1. Anonimowy says:

    A co sądzisz o raperze Szuwarze? Krótka odpowiedź.

  2. Anonimowy says:

    A co sądzisz o raperze Junesie? Krótka odpowiedź.

  3. Kociek says:

    Tą recką zachęciłeś mnie do ponownego sprawdzenia tej płyty, bo dla mnie do był regres od "Miłośnika... " ale w takim razie posłucham jeszcze raz bo to chyba faktycznie płyta idealna na takie temperatury.

  4. Anonimowy says:

    A co sądzisz o raperze Siwy/Lewy? Krótka odpowiedź.

  5. Anonimowy says:

    A co sądzisz o raperze X? Krótka odpowiedź.

  6. kaaban says:

    SZUWAR DOBRY KIEDYŚ O NIM NAPISZE BO NIEDOCENIANY NIESTETY


    JUNES BLISKI MI IDEOWO CHUJOWY JAKO RAPER NIESTETY TRZEBA TO ZROZUMIEĆ, DUKACZ NIE RAPER

    SIWY LEWY OCZYWIŚCIE NADZIEJA MŁODEGO POKOLENIA

  7. Anonimowy says:

    BLISKI IDEOWO, JAK GRZECZNIE NAPISAŁ, ZAMIAST "TEŻ TĘPI LEWAKÓW JEBANYCH"

Leave a Reply

Kategorie