Po co dodałem ten wstęp? Ponieważ płyta nie nosi znamion niedopracowania (poza masteringiem rzecz jasna), tzn. wiadomo, brakuje trochę wokali, ponieważ miała to być płyta producencka, a nie instrumentalna, ale i tak nie wierzę, że ktoś przez 4 lata nie był w stanie dosłać swojego śladu (jeżeli jest taka osoba to niech popełni harakiri).
Tak jak wspomniałem wyżej, największym zaskoczeniem tej płyty jest mała ilość zwrotek. Wg informacji prasowych taki był zamysł Zjawina, ja jednak pamiętam co innego: miała to być płyta producencka, w sensie podkłady Bartka plus zwrotki raperów. Jeżeli wizja Zjawina była zgodna z tym, co trafiło na półki sklepowe przed kilkoma dniami, to jestem szczerze zdziwiony.
Pomijając dywagacje na temat co miało być, a co jest, to
przez lata Zjawin stworzył własny styl produkcji, oparty na bardzo
klimatycznych podkładach. Swoistym C.V. z jego bitami z pewnością może być „Muzyka
Emocjonalna” z Pezetem, gdzie wyraźnie słychać, że to właśnie on, a nie ktokolwiek inny odpowiada za muzyczną stronę płyty.
Styl ten jest kontynuowany również na „Wszystko jedno”. 17 bardzo
równych, klimatycznych podkładów tworzy spójną całość. Nie ma tutaj skakania po
różnych stylach i przekrojowego potraktowania bitów. Jest to niewątpliwy plus tej
płyty. Poza tym klimat ten sprawia, że na pewno nie odpalimy tej płyty w letni, gorący dzień (jednak
nie czepiam się daty premiery, ponieważ nie była ona zależna od nikogo).
Podkłady, podkłady, a kto na podkładach? Kolejny raz
podkreślę, że jestem zaskoczony tylko 5 rapowanymi numerami. Kiepsko przedstawia się fakt, że z tej piątki tylko 2 (słownie: dwa) numery są naprawdę
dobre, są to oczywiście tracki Sokoła i Marysi oraz niezawodnej Wdowy. Z
pozostałych warto odnotować dobry występ Pezeta spartaczony przez jęczenie
autorstwa Flow, a także świetną i klimatyczną zwrotkę Chady spierdoloną przez Masło.
Track reprezentantów SzSz ani ziębi, ani grzeje.
Druga, większa część płyty to instrumentale autorstwa
głównego bohatera, z ewentualnymi wokalami pochodzącymi z sampli, oraz… od
samego Zjawina. Tak, w 2 utworach to sam producent udzielił się wokalnie i
trzeba przyznać, że nie wyszło to najgorzej (chociaż daleko też do zachwytów).
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy lubi słuchać samych
podkładów, ja akurat lubię od czasu do czasu włączyć taki album. Jeżeli chodzi
o utwory instrumentalne, to zdecydowanie dają radę. Na tej płycie jest to
szczególnie ważne, ponieważ jest to jej kręgosłup, a nie urozmaicenie. Bardzo
dobrze skrojone, nastrojowe produkcje nadają płycie uroku i niepowtarzalności.
Mimo szerokiego spectrum inspiracji (od Hey przez gitarowe i elektroniczne
inspiracje aż do sampla z Dżemu w ostatnim numerze) płyta utrzymuje spójność i
obraca się w jednym klimacie, jednocześnie nie popadając w monotonię.
Słowem podsumowania, to jest to płyta, której na polskiej
scenie jeszcze nie widziałem. Nie mam pojęcia, czy stosunek intrumentali do
pełnowartościowych tracków w ilości 12:5 jest dziełem przypadku, czy też
założeń poczynionych jeszcze za życia Zjawina, ale koncept ten sprawdził się bardzo dobrze,
podobnie jak sprawdziła się wizja brzmienia „Wszystko jedno.” Jednak wielka w
tym rola producenta, ponieważ nie każdy potrafiłby utrzymać zainteresowanie
słuchacza przy 12 intrumentalach, nie zanudzając go i nie zmieniając co utwór
klimatu o 180 stopni. Zjawin dał radę i szkoda, że nie będzie nam już dane usłyszeć
jego produkcji, bo był naprawdę wyróżniającym się producentem i ceniłem go gdzieś od 2005 roku.
W Polsce jest wielu dobrych bitkmejkerów, jednak wyraźną wizję
brzmienia, która jest konsekwentnie realizowana ma naprawdę niewielu.To grono (niestety) właśnie zmniejszyło się o
jedną osobę. Na lost tapes nie liczę, Polska to (niestety) nie Stany.
8/10
P.S. jest to recenzja
płyty w wersji 1 CD, recenzja drugiego krążka (z remixami) pojawi się w (niedalekiej)
przyszłości.
MUZYKA WG KABANA DZIELI SIE NA:
DOPRACOWANA I NIEDOPRACOWANA
KLIMATYCZA I NIEKLIMATYCZNA
EWENTUALNIE KTOS MOZE MIEC WLASNY STYL ALBO DOBRE BRZMIENIE.
NIE PISZ O PRODUKCJI WIECEJ
pamiętaj o recenzji banicji
chada mnie zaskoczył zwrotą, bo jest naprawdę na wysokim poziomie.
"Anonimowy says:" to jaka jest twoim zdaniem muzyka na tej płycie? uważam, że wychodzi poza schemat mid-west/west/east/south/grime/newschool/eletronika/funk/niewiemcojeszcze, tutaj podkłady najbardziej przypominają mi "death is silent" KNO, a one również wymykają się takim szufladkom.
Jeżeli płyta jest southowa, to wyraźnie to zaznaczam, jak jest klasyczna, to również, jak g-funkowa (nowy prys za parę dni będzie recka), to również, co mam rozbierać to na czynniki pierwsze?
Rozkładanie podkładów na czynniki pierwsze na zasadzie "dobry bass w pierwszych 10 sekundach utworu X i Y a i dobra piszczała przez 5 sekund w refrenie" uważam za zbędne i przesadzone, to ma byc OGÓLNA RECENZJA PŁYTY, a nie rozkładanie na czynniki pierwsze dla producentów/muzyków.
Pianie na zasadzie "niepowtarzalne bębny" również odrzucam, bit ma dobrze brzmieć jako całość, tak jak na płycie hucza ktoś użył bębnów noona sprzed 8 lat.
Wiem, żę określenie "klimatyczne" jest wyświechtane, ale do określenia podkładów na "Wszystko jedno" naprawdę pasuje idealnie.
Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno, bo zaraz wyjdzie, że jestem ignorantem i nie wiem co to bas/cykacz/piszczała/werbel/coś tam.
Co do tego czy miało być więcej raperów, czy miała być instrumentalna, to było tak,ze Zjawin miał wydać dwie płyty.
Jedna w całości instrumentalna, druga z raperami, a mieli tam być min Smagalaz, Reno, Małolat, Pyskaty, Jimson, czemu ich nie ma a wyszło jak wyszło? to chyba sie juz nie dowiemy.
Płytka bardzo spoko, takiej jak oczekiwałem, recenzja tez dobra
elo
"tutaj podkłady najbardziej przypominają mi "death is silent" KNO" - coś ci się Kabi popierdoliło
wykurwiaj kukoł
właśnie też mi się wydawało, że miał być Jimson, Małolat? o reszcie to słyszałem tylko pogłoski, ale oni myslałem że będą, ale pewnie małolatowi za mało czasu było od października żeby napisać zwrotkę
Przecież Masło > Chada - może i gubi się na bicie, ale rzuca zdecydowanie ciekawsze wersy. Chada też spoko jak na niego, ale wkurza przeciąganie niektórych słow, byle tylko się w bicie zmieścić.
Cały album producencko póki co najlepszy w Tym roku.
"Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno, bo zaraz wyjdzie, że jestem ignorantem i nie wiem co to bas/cykacz/piszczała/werbel/coś tam."
Nie zarzucam że nie wiesz, ale kolejny raz NICZEGO nie dowiedzialem sie o muzyce, takimi ogolnikami mozna opisac milion innych plyt. ze sie wymyka, ze elektronika, ze dopracowane, ze klasyczne, ze inne to cos jak opisanie tekstu jako dobry, majacy 16 wersow, z rymami,