Do momentu premiery producencka płyta zielonogórskiego duetu była najbardziej oczekiwaną przeze mnie produkcją roku 2012. Jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach niestety, ale wysokie oczekiwania zostały dość szybko zweryfikowane przez brutalną rzeczywistość.
Muszę pochwalić się, że miałem ten duet na oku od prawie 3 lat – konkretnie od remixu singla ze wspólnej płyty Racy i Peerzeta, gdzie bez trudu zjedli oryginał. Potem obserwowałem ich przez wspólne projekty z Erkingiem, gdzie udowadniali swoją nieprzeciętność, w tzw. międzyczasie odliczając dni do premiery albumu producenckiego. Jednak wszystko to na daremno, a płyta na 99% znajdzie się w zawodach roku.
Jeżeli ktoś czytał Ślizg i zapchał sobie głowę jakimiś pierdołami o tym, że „ta produkcja będzie lepsza od nowego Kodexu” i tym podobnymi, to od razu może włożyć te mądrości między bajki: płyta nawet nie zbliżyła się do poziomu najsłabszego z Kodexów (czyli III), nie mówiąc o całkiem niezłej IV.
Pierdolę, pierdolę, ale bez konkretów, więc już je podaję.
Jako, że jest to płyta producencka, to większą uwagę przywiązuję rzecz jasna do
bitów, które nie mogą być przeciętne czy słabe, muszą być zajebiste, albo
przynajmniej solidne. Tutaj mamy tylko tę drugą opcję. Serce mi się kraje,
kiedy po przesłuchaniu całości w głowie nie został mi ani jeden z 15
klasycznych bitów.
Najgorsze jest to, że nie widzę żadnych przyczyn takiego
obrotu spraw. Na innych produkcjach bity zielonogórskiego duetu naprawdę
wbijały się w głowę i ciężko było o nich zapomnieć, tutaj jest na odwrót. Nie
twierdzę, że są fatalne, ale sceny nimi nie zmienią. Wprawdzie jest to parę poziomów wyżej, niż
recenzowani niedawno Voskovy, jednak w porównaniu z wcześniejszymi dokonaniami
mamy do czynienia ze sporym zawodem.
Zawodem jest także poziom raperów, którzy może i na papierze
prezentowali się nieźle, ale kiedy przyszło co do czego, to zaserwowali nam powtórkę z większości takich projektów, czyli parę mocnych momentów i ruch
jednostajny przeciętniacki. Nie zawiedli i jak zawsze do zwrotek gościnnych przyłożyli
się: Zeus, Miuosh z HST oraz Jeżozwierz. Ich tracki są naprawdę dobre i warto zostawić je na swojej playliście.
Pozostali w mniejszym lub większym stopniu zawiedli. Może
trudno taki zarzut odnieść do wersów Peji oraz Piha, jednak od nagrywki (nawet,
jeśli tylko w refrenie) z Kool G Rapem wymagam trochę więcej, niż standard,
którym zalewają swoje płyty od lat.
Bardzo rozczarował Peerzet, którego stać na wiele, wiele więcej.
Myślę, że można zacząć martwić się o poziom jego płyty w Aptaun. Tak wychwalany
i mający potencjał Oxon również nie zaprezentował się w pełnej krasie, czego
nie rozumiem, bo jest przecież mało rozpoznawalny i powinien chwytać okazję.
VNM kolejny raz pierdoli jakieś bzdury, że jest najlepszy, polecałbym mu
przesłuchanie swojej ostatniej płyty. Żyt Toster utwierdził tylko w
przekonaniu, że Pyskaty ma rację nie obiecując wydania płyt swoim Asom.
Na koniec zostawiłem oczywiście chujowiznę, zarówno tę
spodziewaną jak i zaskoczenia. W pierwszej kolejności trzeba wymienić Stillo, czyli kolejną
kulę w płot od Stay True. Ponad to na płycie mogliby się nie pojawić: Erking,
Huczu, EMAS, Bodega, Hurragun oraz Kojot, który mimo upływu 2 lat od premiery swojego
mixtejpu nadal nie nauczył się kłaść podwójnych na bit. Jest to kłopotliwe,
ponieważ jego utwór ma aż 3 zwrotki i został w całości napisany na podwójnych,
więc mimo dobrego pomysłu i klimatu jaki został stworzony do spółki z bitem,
numer ląduje w koszu.
Motywem przewodnim tej recenzji jest słowo „zawód”, więc oprze się na nim także podsumowanie. Płyta nie wstrzyma słońca i nie poruszy ziemi, a na
pewno nie pomagają jej w tym klasyczne produkcje, czyli tak naprawdę brak
wyróżnika spośród mnóstwa takich bitów. Jeżeli chce się robić to, co robi
większość sceny, należy być w tym naprawdę dobrym i tworzyć 9 na 10
zajebistych bitów. Tutaj 15 na 15 jest co najwyżej solidnych, a jak wspomniałem
wyżej, jest to dużo za mało. Jeżeli do tego dodamy (poza wyjątkami) zawód ze
strony raperów otrzymujemy największe rozczarowanie roku 2012, mimo, że całość
stoi na tym solidnym poziomie.
6/10
Ty kaabson weź w ramach jakiejś serii przegapifszy zrób recke płyty Wdowy. Co jak co masz jakiś tam posłuch i może przyczynisz się,żeby choć pare osób kupiło jej płyte, bo troche mi jej szkoda(wdowy), że Superextra przeszła tak bardzo nie zauważona.
chujowa recencja ziomku...gluchy jestes chyba
widac ze jakis niespelniony raper to pisał;D
hejter blog 2012
VNM kolejny raz pierdoli jakieś bzdury, że jest najlepszy, polecałbym mu przesłuchanie swojej ostatniej płyty.
Props za ten wers
chętnie zrecenzowałbym wdowę ale nie ma ku temu sposobności, pomyślę
oczywiście jestem niespełnionym raperem, o mnie jest skit na "złodziejach czasu"
Drogi "recenzencie" -"autorze"!
NAJGORSZE w tym wszystkim jest to, że zdecydowałeś się na napisanie tak żałosnej "chujowizny" przesiąkniętej zawiścią i zazdrością, która jest niczym innym tylko wylaniem swoich żalów
i niespełnionych aspiracji :)
Powodzenia w dalszym hejtowaniu, bo to chyba jedyne co Ci w życiu wychodzi, prawda :) ?
No zakładam, że autor tego tekstu z góry założył, że pociśnie ten album, producencki :D Pierwsze słyszę, żeby ktoś narzekał na track Oxona i pierwszy raz też słyszę żeby ktoś nie hejtował zaproszenia Piha i Peji na płytę. Recenzja chujowa.
masz przecież kuwa napisane, żę płyta miałą u mnie KREDYT ZAUAFNIA i czaekałem na nią z kutangą w ręce i bardzo mocno rozczarowała
zakładałem nawet podciąganie oceny a nie hejtowanie, więc jest mi tym bardziej przykro, że skończyło się tak, jak się skończyło
Ogólnie bym mógł zrozumieć reckę ale zdanie o PiHu który dał najchujowszą zwrotkę i w dodatku w potencjalnie najlepszym tracku podważa resztę recki.
Bo przypierdalanie się do PRZ czy Żyta i przy jednoczesznym umiarkowanym propsie dla takiego weterana jak Pih to śmiech na sali. Pierwsza recka z którą sie nie zgadzam (pomijając że trochę "odleciałeś" przy recenzji BRX i Szybkiego Szamalu
ale ja jestem (byłem) psychofanem Peerzeta, obserwuję go od 2razyPE i jestem PEWNY, że stać go na wiele, wiele więcej, niż to, co pokazał na tej płycie, nie miałem zamiaru go hejtować
żyt jest bezbarwny
a argumenty "pierwszy raz widzę hejty na oxona" wkręćcie se wiadomo gdzie i przesłuchajcie ten track
Spoko kaaban ja też jestem rozczarowany trochę i całością i PRZ i obawiam się o jego legal bo leci tak jak na hipocentrum ale to ciągle ten sam Przemek który nawet jak przeciętnie poleci to odstawia część sceny w tyle
Obiektywnie to przegiąłeś tą recenzją, teksty typu Erkinga czy Stillo powinno tu nie być to beka.
Powtórzę jeszcze raz, bo to chyba jest niejasne.
Jeżeli ktoś robi płytę PRODUCENCKĄ w KLASYCZNYM STYLU, to MUSI rozjebać, a ani Stillo, ani Erking nie rozjebali.
Jeżeli byłaby to płyta grimeowa, gfunkowa, southowa, to co innego, bo nie ma konkurencji.
Co nie tak w Oxonie, drogi Kabanie?
jebac tego hejterka kabanka po chuj w ogole rozkminiac jego chujowy gust i sfrustrowana osobowosc..beka z lamusa
oj kabą kabą zanizona ocena w juhc
Co z Dużusiem? Nie odniosłeś się do jego osoby.
"Jeżeli ktoś robi płytę PRODUCENCKĄ w KLASYCZNYM STYLU, to MUSI rozjebać, a ani Stillo, ani Erking nie rozjebali"
A biały dom to zrobił nieklasycznie? I tam banda wacków rozjebała?
biały dom zrobił klasycznie i zrobił ZAJEBISTE bity, te od NNFOF w ogóle nie mają do nich podjazdu
lineup też lepszy u WH, chociaż nie rzuca na kolana i dlatego dałem im 7,5 a nie 8,5 czy 9
bity na WH > > > > bity NNFoF
JEżeli Toster jest bezbarwny to Polskie podziemie powinno być widziane tylko w odcieniach szarości. Jebnij barana w ściane.
Kozacką zwrote dał na tym numerze z lilu i emratem,na zapomnij o ulicach zresztą też.
Serio propsujesz nowy track Bonsona w rap one shot? Progres we flow? I zrobisz o Bonsonie artykuł w stylu tego od Hucza?
PRZ zjadl ta plyte.
za dużo dałeś, 5/10, 6 to w miarę dobra płytka powinna dostać
6 to dla mnie płyta solidna, 5 to znaczy, że już jest coś bardzo poważnie nie tak
--------------------
bonsona propsuje, czy zrobie o nim art nie wiem, bo on nie pasuje do konwencji tego, moim zdaniem on jest już poziom wyżej niż te suliny hucze i inne, ale jeszcze przemyślę
-------------
żyt tutaj jest bezbarwny, nie mówię, żę wszędzie, nie słuchałem jego płyt wiec nie oceniam. zrezstą jak juz przesłucham to będzie też o nim w młodych kotach
A Eripe - Chamski rzeczy weźmiesz pod lupę?
od kiedy konstruktywna krytyka poparta argumentami jest hejtingiem debilu jeden z drugim?
no Eripe coś tam słuchałem, przy okazji coś napiszę
od kiedy konstruktywna krytyka poparta argumentami jest hejtingiem debilu jeden z drugim?
skoncz glabie argumentów brak wg mnie jest tu tylko wylewanie jadu
recenzja chujowa
kabaan od minimum 4-5 lat udziela sie w sieci i probuje cokolwiek osiagnac. to przykre ;c z malo inteligentnego trolla na fokuspace gdzie został zbanowany, przeszedł na inne forumsy. a teraz prosze, nawet wlasny blog, gz :D
Najlepsze jest to ze ludzie ktorych hejtowal / nadal hejtuje, juz na tem moment sa wysoko ponad nim i sraja na niego z gory :D Ksyw nie wymienie, bo po co, wystarczy fakt ze ja jak i on, wie o co chodzi. A co do żyta to już chyba największa beka. To jedno z największych odkryć tego roku (minimum). Flow nie do przebicia, dobra technika (nie zaskakuje, ale podwojne spojnie sie kleją) i przede wszystkim dojrzałe teksty połączone z oryginalnym głosem. Zjada pół mainstreamu ale z twojej strony i tak hejt bo sie wybil i juz teraz osiagnal wiecej niz ty w swoim calym zyciu :D
beka ciagle grana, pis jou
^ spierdalaj na YT