1.10.2013

Kidd - Rap i jego sobowtór [2013]

22 komentarze

"Nawet nie wiesz jak bardzo przechodzę siebie / próbując współtworzyć scenę, która szczerze mnie jebie" - zgodnie z tym wersem Kidd po raz kolejny łaskawie pozwolił słuchaczom i raperom ogrzać się w blasku swojej zajebistości, pokazując przy tym, jak powinien wyglądać dobry rap

I wszystko byłoby fajnie, gdyby ten typ albo miał o tym pojęcie, albo chociaż umiał rapować. Na recenzowanym albumie nie ma ani jednego, ani drugiego. Jest za to mylne przeświadczenie o swojej zajebistości i setki nietrafionych, pisanych na podstawie wyimaginowanych problemów i równie wyimaginowanych rozwiązań linijek. Specjalność wszelkiej maści lewactwa.

Na początku chciałbym jeszcze raz wyrazić swoje głębokie ubolewanie w związku z tym, że Kidd nie zakończył swojej kariery po karykaturze dobrej płyty, jaką była "Ddekombinacja". Jak widać "Spoken Word" trafiło w taką samą próżnię, jak rapowa część jego twórczości, dlatego postanowił powrócić do czynności, o której nie ma zielnego pojęcia i do której nie ma nawet cienia predyspozycji.

Często naigrawam się czy to z Laika, czy to Bisza, czy to innych raperów, których flow pozostawia wiele do życzenia. Jednak oni mają jakieś zalążki, albo wiedzą, do czego powinni dążyć i czasem im się to nawet udaje. Założyciel Skweru nie wie nawet tego, dzięki czemu jego "rozwój" przypomina prowadzenie głuchego kulawego przez ślepca bez uszu.

4 akapity hejtingu wystarczą, przejdźmy do meritum. "Rap i jego sobowtór" to kontynuacja kompromitacji, której mamy wątpliwą przyjemność doświadczać od ponad dekady: jestem lewackim inteligentem, w związku z czym wymyśliłem sobie, że będę rapować, a przy okazji kontestować poziom sceny (który nieświadomie zaniżam).

Zaniża nie tylko umiejętnościami wokalnymi, ale również tekstami. Co z tego, że Kidd jest oczytany i czasami potrafi miotnąć wersem, który naprawdę rozpierdala czaszkę, skoro chwilę później usłyszymy, że jakby chciał porywać tłumy, to porwałby samolot, a zaraz po tym gimnazjalny "pancz", będący parafrazą albo "chuj ci w dupę" albo "klękaj do berła". Dzięki takim "zabiegom" sensowne linijki są przykrywane i wszystko wychodzi na zero. Tak, na zero, ponieważ może nie zachwyt, ale pozytywne wrażenie po dobrych wersach (np. te o HG i Wellsie albo o piciu za Polskę) jest natychmiast zacierane albo przez wymienione wyżej czynniki, albo przez drugie dno, które często gęsto jest lewackie.

I tak to się właśnie kręci przez całą płytę: narzekania na wszystko dookoła z naciskiem na rap, za pomocą wątpliwej jakości środków. Mówiąc "wątpliwej" bynajmniej nie mam na myśli niektórych gości (Jeżozwierz rozjebał, Laik dał radę, reszt out) oraz bitów.

Właśnie. Jeżeli o tej płycie można powiedzieć cokolwiek dobrego, to bez wątpienia będą to nieszablonowe podkłady. Obie ksywki chwaliłem już niejednokrotnie, zaś tutaj udało im się uzyskać efekt synergii. Niesamowita chemia między oboma producentami, na którą składa się nieco bliższe klasycznemu podejście Zioła połączone z eksperymentalno-minimalistyczno-downtempowymi jazdami Zaspała daje fenomenalne połączenie.

Oczywiście bity niewiele tutaj zmieniają i ocena płyty nie może być inna, niż żałosne nieporozumienie. Album to kopalnia absurdalnych wersów, z którymi rozprawienie się zajęłoby kilkanaście dobrych stron. Bardzo ubolewam nad zmarnowaniem takiej ilości zajebistej muzyki na dukacza, który przez dziesięć lat nie znalazł nawet drogi do flow. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że moja niska ocena utonie w oceanie internetowych peanów na cześć tego wacka.

0 + 1 za bity = 1/10


22 Responses so far

  1. Anonimowy says:

    bynajmniej bynajmniej bynajmniej

  2. Paradoks says:

    Zdecydowanie najgorsza twoja recenzja. Wybacz Kaaban, kocham Cię, ale zjebałeś max, to że ktoś jest wackiem w twoich oczach ma naprawdę coraz mniejsze znaczenie. A szkoda.

  3. Anonimowy says:

    łeb masz lewacki dzieciaku

  4. Anonimowy says:

    dobrze użył słowa bynajmniej ty pierdolony debilu u góry, ale i tak Radio Kidd 10/1

  5. Anonimowy says:

    KABAN LEWAKU ILE RAZY PRZESŁUCHAŁEŚ TĄ PŁYTĘ?

  6. Anonimowy says:

    RECENZJA Z DUPY. KIDD 9/10

  7. Anonimowy says:

    a to prawda, że Wanda to Twoja babcia?

  8. Anonimowy says:

    Nie rozumiem twego podejścia do skweru. Bo jest lewacki?
    Na stronie skwer.org nigdy nie znajdziesz typowego rapu ze świetnymi przyśpieszeniami i flow. Skwerowcy wypracowali sobie swój własny styl i to nie jest rap. Sami przecież nazywają to okołorapem. Tam nigdy nie będzie flow,ale dukanie to też nie jest - dukanie to było na pansofii(Pansofia osobisty klasyk). I Chociaż lewacki skwer będzie zawsze nastawiony na abstrakcyjne/niezrozumiałe teksty dla przeciętnego słuchacza.

  9. Anonimowy says:

    "Anonimowy says:
    2 października 2013 02:22
    a to prawda, że Wanda to Twoja babcia?"

    tak potwierdzam, że to jego babcia WANDA Z NKWD a Ty kabi masz czelność pisać o lewactwie

  10. Anonimowy says:

    BARDZO LADNIE
    PODOBA MI SIE ZE DALES KIDDOWI 10/1

  11. Anonimowy says:

    Sam fakt, że Twoja ‘recenzja’ różni się tak bardzo od wszelkich innych zdań na temat tego wydawnictwa jest żywym dowodem, że wszystko zależy od punktu siedzenia. Idąc dalej – jeśli wszystko jest zależne od tego kim jesteś i skąd pochodzisz oraz jaki masz emocjonalny bagaż to ‘lewackie filozofie’ maja jak najbardziej rację bytu. Prawa logiki idą w łeb, tyle zdań ile głów, próby jakiejkolwiek unifikacji są bezużyteczne. Dzięki za to!

  12. Anonimowy says:

    RADIO KIDD 8/10

  13. Anonimowy says:

    Przez te lewacką propagandę Kidd'a Junes "traci poglądy" i robi się lemingiem...

  14. Anonimowy says:

    kabi kiedy śmieciu zrozumiesz, że NALEŻYSZ KURWA DO NAS i to my decydujemy o Twojej przyszłości, jeszcze tego nie widzisz? istniejesz tylko KURWA DZIĘKI NAM, MY Cię stworzyliśmy a TY masz nas kurwa słuchać, rozumiesz? nie jesteś niezalżny, kurwa zrozum to kurwa jestes na naszym sznureczku i decydujemy kurwa kiedy możesz popłynąć a kiedy nie, DO KURWY NĘDZY LEWACKI BĘKARCIE PRZEKLINAM CIE NA TWOICH CZERWONYCH PRZODKÓW ZRODZONYŚ Z LENINA CZERWONEGO MISTRZA JESTEŚ NASZĄ KUREWSKĄ MARIONETKĄ, POCIĄGNIEMY ZA SZNUREK A TY ZROBISZ WSZYSTKO

  15. Anonimowy says:

    UP, POTEM SIĘ KURWA DZIWIĆ ŻE SKAKAJO Z OKNA.
    CHYBA TWÓJ STARY TO ZROBIŁ CIĘ NA DRUTACH #PEZET

  16. Anonimowy says:

    Mówisz że to 'spoken word' a oceniasz jako rap ?

  17. Anonimowy says:

    NALEŻYSZ KURWA DO NAS[2]

  18. faktorio says:

    Zaliczenie tej płyty do spoken word to marny sposób na podkreślenie po raz kolejny jak bardzo gardzisz nawijką Kidda. Może i jest lewakiem, ale ta płyta w ogólnym wydźwięku na pewno nie zasługuje na 1. Więc chuj nie recenzja.

    P.S. Gdzieś tam kurwa się przewinęło, że recenzje miały być w miarę obiektywne. Nara.

  19. Anonimowy says:

    Dobra teraz tak serio (mam nadzieję, że w końcu odpowiesz na jakieś zarzuty), czy Ty nie przesadzasz? Kabi kurwa no Ty ustalasz sobie jakąś swoją z dupy skale, w ocenie kierujesz się swoimi odczuciami, które bywają spaczone i jeszcze próbujesz wmówić, że jesteś obiektywny. Przecież kryterium 'najgorsze z możliwych', 'typowa solidność', 'bardzo dobre' i uważanie tego za rzetelne to jest jakaś groteska. Jak można za flow dać całej płycie 0? Płyta to nie tylko flow, no stary oprócz tego masz: tekst, technika, bity (za które dałeś tylko 1, ciekawe). Przecież możesz się nie zgadzać z jego poglądami ale teksty ma dobre i momentami bardzo błyskotliwe, ciekawe gry słów, co do techniki to przecież padają podwójne. Przemyśl to wszystko, bo wydajesz się być ogarnięty, a tu tak subiektywnie strasznie podchodzisz do oceny. Mam nadzieje, że odpiszesz.

  20. Anonimowy says:

    Chyba za surowo oceniłeś typa lewacki karle.

  21. Anonimowy says:

    Absurdalnie i groteskowo stronnicza ta recenzja. Jak może dostać mniej od Z.B.O.K.U.? Jak można tak mocno skupiać się na samym flow?

  22. Anonimowy says:

    https://www.facebook.com/najlepszy.rap

    1000 najlepszych rapowych kawałków!

Leave a Reply

Kategorie