Wiadomo, że takie akcje to zabieg czysto marketingowy, jednak jakaś przyzwoitość obowiązuje.
Mistrzem powrotów jest oczywiście Tede. Od 4 płyty na każdej musi paść wers o tym, że wrócił, czy wiesz kto wrócił, wraca mistrz, chuj wie co jeszcze. Ale skąd on konkretnie wraca? Z domu do studia? Z „trasy” koncertowej? Jacek sam szydził z 2 miesięcznego masteringu, po czym wygaduje bzdury na tym samym poziomie absurdu. Z pewnością po zakończeniu jego kariery będziemy mogli ułożyć kompilację utworów jego autorstwa, w których przynajmniej raz padło słowo „powrót”.
Innym powracającym jest Raca, który 2 lata po pierwszym legalu i niecały rok po kolaboracji z Peerzetem musiał koniecznie nagrać track „Zgadnij kto wrócił.” Słuchałem wtedy tego utworu, słucham i teraz i zastanawiam się: skąd on konkretnie wrócił? Może był na saksach za granicą? Ale w takim przypadku też raczej przemyciłby tę informację w tracku, tymczasem tam usłyszymy tylko jakieś pierdolenie o tym, że „wrócił do życia.” Ekstra, tylko, że nikt nie zauważył zniknięcia.
Przeciwieństwem takiego górnolotnego pierdolenia jest Onar i
jego ostatnia solówka. W tracku „Od początku” wyraźnie podkreśla, że „to nie
powrót, byłem tu od zawsze, od początku.” Taka postawa jest naprawdę godna
pochwały. Dziwnym trafem płyta odniosła sukces, więc jak widać, nie trzeba
koniecznie trąbić o swoim „powrocie”, żeby hajs się zgadzał.
No więc kiedy zdaniem Wielkiego Kaabana Znawcy raperzy mogą
ogłaszać swój powrót? Na pewno takim przypadkiem jest wydana w styczniu płyta
Endefisu. Tutaj chłopaki faktycznie nic nie nagrywali i wrócili na scenę –
spokojnie mogą używać tego sformułowania (które zresztą zawarli w tytule jednego z utworów).
Trochę inaczej przedstawia się to przy okazji poprzedniej
solówki Mesa. Wprawdzie od Alkopoligamii do Zamachu minęły 4 lata, jednak Mes
był cały czas bardzo aktywny, a z jego featów można było złożyć 2-3 dobre płyty. Nie zapominajmy też, że
w tzw. międzyczasie wydał jeszcze ostatnie 2cztery7. Jeżeli ziści się powrót Zółfia
z Fenomenu, to również będzie on uprawniony do ogłaszania takich rzeczy.
Ogólnie to jest to temat rzeka, przykłady można mnożyć, ale nie ma
to żadnego sensu, ponieważ nie jest to analiza, tylko zwrócenie uwagi na
problem. Uważam, że raperzy, którzy głoszą swój „powrót” są za mało piętnowani
przez słuchaczy, przez co podkreślają to coraz bardziej, psując tym
pierdoleniem całkiem niezłe utwory (przykład. Tede – Mefintrotedes).
Za jakiś czas druga część tych rozważań, tym razem z
prawdziwymi powrotami, gdzie skupię się na rozeznaniu, kto wraca dla kasy, a
kto z zajawki.
Sorry za obsuwę, przeprowadzka to chujowa sprawa jednak. Jeszcze dzisiaj pojawi się
drugi tekst.
Bobby Fischer to był legal? Jeśli tak to ktoś naprawdę spierdolił promocję i dystrybucję, bo w Krakowie płyty w żadnym sklepie nie widziałem.
A co do "powrotów" to prwada jest taka, że portale branżowe same nakręcają na to modę, no bo jak na Popkillerze powrotem roku zostaje Hans, to o czym tu w ogóle kurwa rozmawiać? Za to Tede już tyle głupot wygadywał, że ksiązkę by można o tym napisać, a temat jego przeorstu ego i "mesjanizmu" rapwoego to jest kurwa materiał na doktorat z psychologii.
Sulin też zaliczył wspaniały powrót. Tylko czy te powroty właśnie to nie takie "umieranie z głodu", piszę tu o Endefisie czy tym całym Żółfiu (Tylko czekać na Ekonoma). Można się śmiać, ale to niezły slogan który każdy mainstreamowiec rzuca na kolejnej płycie.
mistrzem powrotu jest Sulin, który w co drugim tracku pieprzy, że WRACA TU PO 4 LATACH. Pomińmy to, że sam ma ich 19..
czemu uciekasz od oceny Banicji?
Zgadzam się z tym, że TDF często twierdził, że wraca, mówiąc to bezpodstawnie, ale w przykładzie Mefistotedesa jest to po części uzasadnione. Sam Jacek powiedział, że odbył samotną podróż, a także nie wydał płyty solowej przez ponad rok wskutek zakładu z Rawiczem. "Powrót" Tedego, może symbolizować także powrót do SPORTowego stylu, obecnego na "Odkupieniu". Pozdrawiam.
OT
Kabi, co sądzisz o duecie Solar-Białas?
kiedy SIWY/LEWY? OBIECAŁEŚ ŻE BĘDZIE!
„to będzie comeback, wracam na scenę po 2 miechach.” czyje to wersy?
Nie ma o czym pisać to piszą o tym że wracają do tej wielkiej gry. Ciężko osądzać raperów o nieprzemyślane słowa przecież są wielkimi poetami... Oczywiście zgadzam się z Tobą, mam nadzieję ze chociaż inni zauważą jak często raperzy wracają do rapowania i jak często rapują ze już mieli to rzucić... Czekam na drugą część.
@Anonimowy Mały Szu