Na wstępie chciałbym zakomunikować, że dawno nie słuchałem płyty, na której byłby AŻ TAK DUŻY rozdźwięk między poziomami rapu i podkładów. Naprawdę ciężko słucha się albumu, gdzie rap woła o pomstę do nieba, za to bity mają potencjał zmienić grę. Jeszcze gorzej się o tym pisze, ale podjąłem się tego zadania, oczywiście głównie dla bitów Siwersa.
Płyta została wydana trochę z przypadku, jak mówi samWojciech Sokół, po prostu przychodzi Siwers do Sokoła, a ten zamiast zachwycać się zjawiskowymi produkcjami tego pierwszego, zakochuje się w chujowych storytellingach Parzela, nawiniętych gorzej niż w ‘95. Także jak ktoś ma dobrego bitmejkera, a sam nie potrafi rapować, to może walić do Sokoła jak w dym – na pewno znajdzie dla niego dogodny termin wydania.
Sam fakt, że prawie nikt nie kojarzy Parzela jest niewątpliwym
plusem tej produkcji. Gdyby raper ten był rozpoznawalny, to z pewnością ludzie
omijaliby tę płytę szerokim łukiem, rzucając tylko pogardliwe „moje najebane
pseudowolne mają lepsze flow niż on."
W takiej ocenie (niestety) nie ma ani cienia przesady. W
kwestii poruszania się po bitach Parzel jest paralitykiem i trzeba to jasno
powiedzieć. To nawet nie jest dukanie, to nawet nie jest czajenie się na
werbel, on brzmi, jakby każdy z 15 utworów był jego pierwszą nagrywką w życiu. Nie
podważam tego, że włożył w tę płytę dużo czasu i serca, jednak efekty tego są
mniej niż mizerne. Lirycznie wygląda to trochę lepiej i myślę, że jakby Parzel
trochę bardziej się przyłożył, to pisałby naprawdę niezłe storytellingi.
Raper najprawdopodobniej zdawał sobie sprawę z ww.
niedoskonałości i postanowił je częściowo zatuszować. Z pewnością wyszło mu to
naprawdę dobrze, śpiew Ani Kandeger (która notabene na tej płycie poradziła
sobie lepiej, niż Marysia Starosta u Sokoła) koi skołatane nerwy. Poziom
całości ciągną do góry również goście, z których w pamięć najbardziej zapada
oczywiście szesnastka od Sokoła.
Również na swoje szczęście, Parzel nagrywał płytę z naprawdę
świadomym producentem, który przez całą płytę stara się tuszować bitami
niedoskonałości kompana. Wyszło to na tyle dobrze, że na tym albumie to podkłady górują nad raperem, a nie odwrotnie, co przecież nie zdarza się często.
Siwers wysmażył (jak Henson – przyp. red.) 15 zajebistych,
Z-A-J-E-B-I-S-T-Y-C-H sztosów, z których nie da się wybrać słabszego. Nie da
się, ponieważ wszystkie podkłady to klasa światowa. Reprezentant Targówka
postawił na bardzo zróżnicowane bity, dlatego brzmienie albumu naprawdę ciężko
wrzucić do szufladki X czy Y.
W podkładach jest bardzo dużo eksperymentowania. Mamy
zarówno spokojniejsze, jak i szybsze bity. Inspiracje zarówno francuskim
jak i klasycznym hip hopem, bez wyłączania elektroniki, z której Siwers był
znany już wcześniej. Jeżeli ktoś kojarzy go tylko z tą ostatnią konwencją,
to powinien koniecznie odpalić ten projekt, ponieważ producent udowadnia na nim swoją
wszechstronność. Wisienką na torcie jest zwrotka jego autorstwa w tracku z
Sokołem.
Tytuł jest z pewnością adekwatny do zawartości. Pierwszy
człon odnosi się do rapowej „kariery” Parzela, który nie wykorzystał naprawdę
potężnej szansy, jaką jest niewątpliwie wydanie płyty w najlepszej polskiej
wytwórni. Od 2008 zrobił pół kroku progresu, przy 100 możliwych.
Drugi człon opisuje rzecz jasna bity Siwersa, który już od
jakiegoś czasu puka do drzwi z napisem „czołówka”, a tą płytą wręcz śmiało je
otwiera, bez żadnych kompleksów. Mam nadzieję, że wreszcie zostanie dostrzeżony
na naprawdę dużą skalę, ponieważ do tej pory zmagał się ze swoistym szklanym
sufitem.
Płyty nie ma sensu kupować nawet, jeżeli jesteś fanem
ulicznych rapów i dla takiej tematyki jesteś w stanie przymknąć oko na
niedociągnięcia w skillsach, bo tutaj tych skillsów zwyczajnie nie ma. Jeżeli
PROSTO zdecyduje się na wypuszczenie intrumentali, to biegnij do sklepu i wspieraj
Siwersa, bo naprawdę na to zasługuje.
4/10 + 1 za bity = 5/10
zwrotka Bisza u Ciry dobra, ale przede wszystkim sprawdź Banicje
oceń banicje i rimming hst co
Polecam śledzić profil Sulina na fejsbuku. Kopalnia beki.
śledzę mniej więcej
możesz o nim coś napisać w młodych kotach hheheh tylko lipa jest bo jeszcze nie wydał płyty jebaniec ale myślę że poradzisz sobie z hejtingiem hhehe
czemu banicji nie oceniasz?
KABAN JAK CI SIE PODOBA BANICJA BISZA?
Ej kurwa, przesłuchalem na yt dwa tracki tego parzela i jak na ulicznika to dobrze leci, wpierdala wszystkich vieniów, korasów, pelsonów itp itd
HAAHHAHAHAHAHAHA GÓWNO WIESZ O PARZELU, JEGO FLOW, STYLU. ARGUMENTY Z DUPY I OPINIE WARTE ŚMIECHU. NIKT NIE KOJARZY PARZELA ? HAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHA
No proszę Cię... jak na ulicznika Parzel jedzie kozacko, czuć w nim tą prawdziwość, pewność siebie, nie jak innych "uliczników" Mimo, że nie jestem zwolennikiem ulicznego rapu to ten album jest naprawdę dobry. Tak jak pisałeś pewnie ze względu na te przekozackie bity Siwersa... Magia ;)
Jak Ania Kandeger śpiewa lepiej niż Marysia Starosta to zamilcz. Ona fałszuje i nie ma pojęcia o profesjonalnym śpiewaniu.