W hiphopowych kręgach o Grubsonie, a raczej o jego chujowości krążą już legendy. Wprawdzie apogeum beki minęło już jakiś czas temu, ale napis „GRUBSĄ NAJLEPRZY” cały czas wywołuje uśmiech na twarzy i przypomina czemu nie warto wchodzić w folder, który zawiera w nazwie tę ksywkę.
Wstęp na temat chujowości rybnickiego MC sobie daruję, przypomnę tylko, że nieprzypadkowe jest przejmowanie przez niego od łódzkiego skrzypka schedy idola gimbusów. Nad fenomenem jego chujowości pochylę się jeszcze w przyszłości, w oddzielnym tekście.
Już od samego początku byliśmy zachęcani do sprawdzenia płyty, m.in. wspaniałą okładką:
Wstęp na temat chujowości rybnickiego MC sobie daruję, przypomnę tylko, że nieprzypadkowe jest przejmowanie przez niego od łódzkiego skrzypka schedy idola gimbusów. Nad fenomenem jego chujowości pochylę się jeszcze w przyszłości, w oddzielnym tekście.
Już od samego początku byliśmy zachęcani do sprawdzenia płyty, m.in. wspaniałą okładką:
Która została ochrzczona najgorszą okładką w PL rapie i nie
pomógł jej nawet dość poważny lifting, który przeszła (patrz wyżej).
(W ostatecznej wersji koszula i guziki widoczne na obrazku
są prawdziwe, i co z tego).
Okładka okładką, i tak nie wlicza się w ostateczną ocenę,
więc przejdźmy do meritum, czyli zawartości muzycznej. A jest naprawdę o czym
pisać.
Jeżeli ktoś zna poprzednie płyty Grubsona to na tym etapie
może zakończyć czytanie recenzji, ponieważ na tej produkcji raper nie
wyeliminował żadnej ze swoich (licznych) wad, a w dodatku dla podkręcenia
efektu chujowości wziął sobie do duetu kolegę, z którym to urządzili sobie
trwające godzinę oraz kwadrans zawody, w których ścigają się w poziomie tekstów
(a raczej jego braku).
Nigdy nie miałem wczuwki w teksty i tak naprawdę podobają mi
się nawet przerysowane bajki Rick Rossa o tym, jak wygrywa życie, ale gdzie
Rzym, a gdzie Krym. W poziomie pierdolenia, populizmu i żenady Grubson przechodzi sam siebie, a jego kolega dzielnie dorównuje mu kroku. W
telegraficznym skrócie połowa płyty to marne pierdolenie o tym, żeby się nie
poddawać, a drugie pół to informacja o tym, jak ULTRAKURWAŚWIEŻY jest wspólny
projekt duetu.
Trudno było spodziewać się po tej dwójce czegoś
ambitniejszego, ale 23 utwory o tym samym uważam za lekkie przegięcie. Co
innego, gdyby był to mixtejp, jednak tutaj mamy do czynienia z pełnoprawnym LP
(które przy tym rzekomo jest ultraświeże, jak wmawiają nam autorzy). Do tego dodać należy
jeszcze fakt, że zarówno Grubson, jak i BRK umieją bardzo dobrze poruszać się
po bitach, jednak nie wykorzystują tego w pełni.
Oddzielnego akapitu warte jest wspomnienie chujowego humoru,
który natrętnie pojawia się przez całą płytę i nie sposób od niego uciec.
Zwieńczeniem żartów na poziomie znanego producenta Bobera jest ostatni track
„Przygody Grubego Brzucha”, w którym gospodarze opowiadają pseudośmieszną historię,
która przy takim kunszcie prowadzących trzyma w napięciu do samego końca i
potem aż chce się zapętlać. Kurwa, kto to przepuścił przez selekcję?
Muzycznie jest niemal tak, jak poprzednich albumach
rybnickiego mc, czyli połączenie dancehallu, reggae, rapu. Wprawdzie wplecione
zostały utwory z trochę cięższym brzmieniem, jednak ani trochę nie zmienia to
odbioru całości. Niby brzmieniowo płyta jest nawet ok., jednak chujowe
zawodzenie i jeszcze gorsze teksty szybko ściągają bity do parteru. Autorami podkładów są oczywiście obaj gospodarze.
Całość brzmi jak odrzuty odrzutów odrzutów odrzutów z
odrzutów z lat nagrywania swojego dema i nie powinna znaleźć się nawet na
żadnym mixtejpie, nie wspominając o żądaniu jakiejkolwiek kwoty za te wątpliwej
jakości wypociny najgorszego rapera w kraju i jego koleżki. Uważam wręcz, że
MaxFlo powinno dopłacać ludziom, żeby tylko zechcieli przesłuchać tę chujowiznę
(i tego będę żądał przy kolejnej płycie rybnickiego śpiewaka).
1/10
props
przypominam twój cytat "właśnie przesłuchałem, bardzo dobra płyta" czy jakoś tak o poprzednim krążku grubsona
błagam, niech ktoś powie, że te komentarze http://www.youtube.com/watch?v=6liLK_2raCE to prowo
moje opinie na temat płyt grubsona na ślizgu NIE SĄ ODZWIERCIEDLENIEM MOICH OPINII NA ICH TEMAT, pisałem je ponieważ wtedy ziomkowałem się z marmetem i nie chciałem żeby mu było przykro
GRUBSĄ NAJLEPRZY!
Dobrze kabi! Jedziesz z tymi kurwami!
O.R.S. było bardzo fajna i faktycznie świeżą płytą, "Coś więcej niż muzyka" już cięzko było przesłuchac w całości, a ten materiał zdecydowanie słaby
kaaban pamiętaj że muzyka nie musi być jakimś kurwa wielkim społecznym hymnem ideoologicznym (mam wielką nadzieję, choć nie mogę odpowiadać za wszystkich słuczaczy) i MOŻE nieść ze sobą wyluzowaną treść, nie ma w tym nic złego
nie słuchałem tego projektu bo wiem że nie trafi w moje oczekiwania, zresztą mam czterdzieści dziewięc ciekawszych rzeczy do roboty w undergroundzie
ale nie gadaj że jest aż tak do bólu chujowy? 1? poważnie?
hahaha no co za beka z tego durnia teraz sie tlumaczy jakims marmetem po prostu wtedy nie bylo mody na hejtowanie grubsona a jak nastala to kaban odrazu zmiana kierunku i hejtujemy hahahahahahaha
TWOJ ULUBIONY RAPER MIELZKY SKONCZYL PLYTE HEHE
nie mam tyle silnej woli, żeby tego przesłuchać, ale Grubsonowe ORS, było całkiem niezłe
haha wkleiłem na górze link do tego najgorszego storytellinga i usunęli, pewnie serwer padł, bo tyle odwiedzin na blogu
ja nie wymagam hymnów ideologicznych od muzyki, lubię wyluzowane treści, ale wymagam DOBRYCH tekstów w określonej konwencji, a nie jakichś sucharów, o których autorzy myślą, że są faktycznie śmieszne, to jasne
czekam na płytę mielzkiego
'wymagam DOBRYCH tekstów' - frazesy z refrenu 'Witamin' BRX SĄ DOBRE? Błagam.
kaban ty kurwo katolicka, jarałeś się jak pochodnia ORSem a teraz kurwa bedzeisz przekonywał wszystkich ze grubson zawsze chujowrzy xD no kurwa nawet mi cie nie żal smieciu xD typowy polak patriota
sobota też ma dobre teksty
co do ors to było to SŁUCAHLNE, ale niczym nie jarałem się jak pochodnia
mam cie cytowac? człowieku, poleciałeś na (dosyc juz przebrzmiałej) fali hejtungu na grubsona i co ty chcesz osiągnąć? kazdy Cie pamieta za slizgu jako fana przygłupigo polskiego rapu typu Eis czy Sobota, wiec co ty teraz starasz sie udowodnić? ze nielubileś grubsona przed hipsterami xDDD boże takbardzopolackiedno.jpg. Przecież ty jesteś ostatnią osobą, która ma prawo pisać o polskim rapie, osobą, która omija dobre pordukcje recenzując jakieś gówna typu Kamel, tylko dlatego, że ma prawicowe poglądy albo jakies inne gowno dla pedalów
osoba nade mną ma chyba jakieś kompleksy ;]
człowieku Eis i Sobota to głupi rap?
Kamel to gówno?
I bronisz jakiegoś człenia który na siłę stara się być śmieszny? (polecam żenujący wywiad)
^co za dureń ja pierdole, czytaj ze zrozumieniem głąbie a potem mów coś, to że masz Strefy w avatarze nie oznacza ze jesteś ekspertem od rapu więc stul pysk
ale ja dalej lubię i sobotę i eisa panie ładny
kamela propsuje bo jest dobry, nie za poglądy, junes ma takie same, a jest u mnie hejtowany
no właśnie, lubisz eisa i sobote jak na mentalne gimbazjum przystało dodając do tego jaranko Rick Rossem czy Nicki Minaj to mamy cały obraz nędzy i rozpaczy, typowy licealny bezgust ubrazny w korwinistyczne pierdolenie boże powiedz damian jak ci nie wstyd co?
muzyka to nie literatura
O KURWA EIS SŁABY? HAHAHA DOJEBAŁEŚ DO PIECA JAK CHADA STARY
eis > twój ulubiony raper gimbie
podbijam hejting na grubsą zawsze hejtowałem, nie rozumiem tylko jak możesz Junesa nie lubić? tak wyerazistych mc's na scenie nie było u nas zbyt wielu, nawet mimo słabego flow tekstowo wypierdala w kosmos , ale wiadomo że nikt w polsce jak laik :0)
yyyy.. GrubSon jest fajny. i gościu nie pisz jak nie wiesz