B.R.O niezrażony fatalnymi opiniami nie daje nam od siebie odetchnąć i zamiast zastanowić się co z nim jest nie tak, po 10 miesiącach wydaje kolejną płytę.
Przyzwoity człowiek po przeczytaniu fatalnych opinii o albumie, nad którym pracował 2 lata, albo daje sobie spokój, albo co najmniej długi urlop. To prawo nie dotyczy naszego magistra gimbusa, który musiał podzielić się z nami kolejną porcją życiowych mądrości.
"Memory Line" to swoista errata do "High School". Czy lepsza? Może miejscami, jednak te plusy szybko są niwelowane przez namolne fałszowanie. Kolejny nasłuchał się Muzykalnych Murzynów i myśli, że też umie śpiewać. Nie kurwa, nie umiesz.
Głębokość tekstów pozostała (w większości) na niezmienionym poziomie. Niby są zapewnienia o tym, że dorósł, jednak zaraz później wjeżdża (śpiewany) refren:
Życie każe nam biec, uciekamy gdzieś,a ja rozpaczliwie poszukuję przycisku "wycisz" w celu zakończenia tortur, którym zostałem poddany wbrew swojej woli.
Zanim spadnie deszcz, zanim spadnie deszcz,
W oczach ludzi ten stres daje setki łez,
Zanim spadnie deszcz, zanim spadnie deszcz,
Mówię Stop, koniec już,
Ostry ton, mocnych słów,
Mam tego dość, sam wiesz jak jest,
Więc zróbmy coś, zanim spadnie deszcz.
Znajdzie się również coś dla fanów panczy o wypiętrzeniu się jak góry podczas orogenezy. Jak informuje gospodarz: "praca w grupie idzie szybciej, taki przesąd / jednak nawet 9 kobiet nie urodzi dziecka w 1 miesiąc". Pomyśleć, że 23 lata żyłem w błędzie!
Nie chce mi się zagłębiać w każdy osobny tekst, ale entuzjaści banałów powinni być usatysfakcjonowani niezwykle odkrywczym "Wiara, nadzieja, miłość" oraz narzekaniem na permanentną inwigilację przez typa, który nagrywa video bloga.
Nie zmieniło się również flow, za to wjechały trapowe instrumentale, do których B.R.O po prostu nie ma głosu. Równie dobrze bokser z kategorii słomkowej może walczyć z mistrzem ciężkiej i efekt będzie podobny: ten drugi będzie stał, a pierwszy będzie odbijał się od niego, rozpaczliwie próbując coś zdziałać. Tak właśnie wygląda walka Magistra Gimbusa z trapami.
Na 12 numerów zaledwie 5 jest opartych na autorskich podkładach. Dlatego tę część mogę ocenić tylko jednym zdaniem: kto to kurwa nazwał EP zamiast mixtejp?!
Bardzo cieszę się, że B.R.O ostatecznie udowodnił, iż jest raperem jednego numeru i mentalnym gimbusem, którego nikt (poza jego dziewczyną i EKIPĄ) nie ma ochoty słuchać. Nie ściągajcie, nie kupujcie, odlajkujcie tego typa i wszyscy razem o nim zapomnijmy. Im szybciej, tym lepiej.
Ocena subiektywna: 0/10
Ocena obiektywna: 2/10
RADIO PEZET 8/10
RADIO BEZED 8/10 A GIMBY SŁUCHAJO BRO
TA PŁYTA NA PEWNO NIE JEST LEPSZA OD KIDDA NO KURWA
praca w grupie idzie szybciej, taki przesąd / jednak nawet 9 kobiet nie urodzi dziecka w 1 miesiąc
akurat spoko linijka, pierdolisz
Jak Rasmentalism dostanie poniżej 8 to jesteś naprawdę lewacką kurwą
Dobrze wypunktowany chłam od magistra bananowca
beznadziejna recenzja, płyta conajmniej na 8/10, a nawet 8,5/10. Ale jak poważnie traktować recenzje kogoś kto chejtuje najlepszych polskich raperów jak np zbuku
hejtujesz a sam nie nagrasz lepiej !!!!!!!!!!!!!!
jest raperem jednego numeru, czyli?
rasmentalism musi byc 9
>jest raperem jednego numeru, czyli?
kurwa sam nie wiem, machine gun może?
>beznadziejna recenzja, płyta conajmniej na 8/10, a nawet 8,5/10. Ale jak poważnie traktować recenzje kogoś kto chejtuje najlepszych polskich raperów jak np zbuku
marne prowo