19.02.2013

Cira - Plastikowy Kosmos [2013]

9 komentarze

Cira naciera na Ciebie bo ciary na ciele Cię cieszą - niestety, ale nie wszystkich. Białostoczanin po raz kolejny wydaje swój materiał zarówno w nieodpowiednim miejscu, jak i czasie.

Jak sam przyznał w wywiadzie dla CGM - trochę przespał swoją szansę i jest to kwintesencja odbioru jego najnowszego dziecka. Nawet machina promocyjna Stepu nic tutaj nie pomoże.

Szkoda, bo Cira po raz kolejny rozpierdolił (przekleństwo użyte świadomie - tak, po prostu jest to rozpierdol) i po raz kolejny większość słuchaczy ma to w dupie. Przy okazji nie pokazał wszystkiego, na co go stać, ale to osobna, wcale nie umniejszająca jego dokonań kwestia.

Ciruk jest jednym z nielicznych raperów, którzy zaliczają nieustanny progres w warstwie tekstowej. Jeżeli spojrzymy przekrojowo na wszystkie jego produkcje, od "Zapracowanego obiboka" zaczynając, to rysuje się przed nami piękny rozwój. Zaczynając od 20-sto latka zajaranego hip hopem do rapera podejmującego - jak sam określił - coraz śmielsze próby poetyckie, nie ocierając się przy tym o żadną grafomanię.

Problem doskonale naświetlił ktoś w komentarzu na moim fanpage'u: " cirson rapuje zbyt dobrze dla przeciętnych słuchaczy i za mało truizmowo na studenckie uszy". Clou.

To tutaj tkwi największa siła, będąca równocześnie największym przekleństwem rapera: zgrabne wyważenie prostoty i złożoności, z rozwojem w tę drugą stronę. W innych recenzjach wyczytałem, że takie "Sz cz" nie należy "do wyżyn lirycznych".  Ja natomiast odbieram je jako świadomy zabieg, a nie jakiekolwiek braki w możliwościach rapera. To właśnie wszechstronność potrafi połączyć na jednej płycie nieco prostsze "To tu, to tu" z tak pomysłowymi trackami jak "5 zdjęć" czy "Przełęcz", a wszystko oprawić w odpowiednie ramy techniczne.

Poza naprawdę dobrymi tekstami nie możemy zapomnieć również o świetnym warsztacie wokalnym, pozwalającym bezbłędnie poruszać się po każdym bicie. Dykcja, technika, zabawa flow na wiele sposobów- te rzeczy nie są obce Cirze od wczoraj. Miodem dla uszu jest słyszeć jego zgrabne poruszanie i świadome wymykanie się bitowi w ostatnim momencie.

Jeżeli ktokolwiek miał zamiar płakać z powodu braku na tej płycie Auera, może od razu wyrzucić chusteczki do kosza. Szatt genialnie oprawił ten album muzycznie. Przez całą tracklistę Cirsonowi towarzyszą nieco przytłumione, głębokie, klimatyczne, jednak raczej nie ocierające się o smętność dźwięki oparte o sample. Kiedy raper odchodzi od mikrofonu (chodź nie tylko), całości dopełniają dość licznie obecne na płycie partie instrumentalne. Chemia tekst - głos - bit kształtuje się tutaj w okolicach maksymalnej możliwej wartości.

Najsłabszą częścią tej produkcji (poza niezbyt udanym "Lazy Champ") są rzecz jasna goście. Rzeźniko - rzemieślnicy pokroju Miuosha czy Onara powinni mieć zakaz bezczeszczenia tak pięknej płyty powtarzaniem po raz setny tej samej zwrotki. Jestem daleki od hejtowania tej dwójki, ale kurwa, GDZIE W TYCH GUMOFLICACH NA CZERWONY DYWAN. Bisz mimo niezłego tekstu prezentuje nam flow na poziomie Junesa. Tusz Na Rękach to pomyłka. Hukosa szczerze lubię i czekam na ich wspólną płytę, ale znowu - to nie jest raper do takich podkładów, po prostu. Prawdę mówiąc na plus wypada jedynie śpiew w drugim numerze i stary, dobry Te-Tris w "Plastikowym kosmosie".

Wracając do myśli z początku tekstu - gdyby Cira dotarł ze swoją muzyką z okresu "Zapracowanego obiboka" do nieco szerszego grona, to z pewnością miały teraz znacznie większy fanbase, który spokojnie "kupiłby" jego coraz bardziej poetyckie jazdy. Tak się nie stało i raczej jest to sytuacja nieodwracalna, bo nie wierzę, żeby Cirson nagle cofał się w rozwoju na rzecz poprawienia fejmu. Z drugiej strony Zeus wykonał niedawno podobny ruch i wyszło mu to na zdrowie. "Zapracowany obibok 3" w klimacie jedynki?

9/10


9 Responses so far

  1. Anonimowy says:

    no od tych zwrotek onara i miousha się rzygać chce już, ile można? rozumiem że dali odrzut na płytę, bo nie zależało im ale no kurwa stawiają siebie w gorszym świetle tylko

  2. Anonimowy says:

    Co ty kurwa Kabi pierdolisz, że płyta nie odniosła komercyjnego sukcesu jak Cirson był 6 na OLISIE i cały czas się na nim znajduję. Chyba twój lewacki mózg postawił tezę i bez sprawdzenia źródeł piszesz "BO TAK MYŚLĘ".
    Mimo wszystko dobha recenzja i zasłużone 9/10


    CZTEŁY BATEŁIE

  3. Anonimowy says:

    "Tę drugą stronę" a nie "tą" kurwiu

  4. Anonimowy says:

    o kurwa kaaban, Ty naprawdę rozprzestrzeniasz "POTWIERDZONE INFO", no z tym, że nie odniosła komercyjnego sukcesu to żeś zajebał kurwiu maksymalnie, chciałbym żebyś mi wytłumaczył czemu nie odniosła komercyjnego sukcesu niby?

  5. Anonimowy says:

    www.sjp.pl/cho%E6 pozdro Kabi

  6. kaaban says:

    Dzięki za poprawki, poprawione

    ------------

    jeżeli uważacie że ta płyta odniosła komercyjny sukces, to porównajcie ją z innymi wydawnictwami Stepu. Porównajcie też ilość lajków u Ciry z tymi u Kajmana, Piha, Młodego M, kogokolwiek. OLiS to kwestia pchania płyt do empików oraz obniżenia ceny początkowej, nie zainteresowana Cirsonem

  7. kaaban says:

    tę to mój konik, nie wiem jak to mogłem przegapić :(

  8. Anonimowy says:

    Kiedy raper odchodzi od mikrofonu (chodź* nie tylko)

    choć*

  9. anonimowy_anonim says:

    Akurat do Bisza nie można się przyczepić, bo popłynął na bicie + genialny tekst :>

Leave a Reply

Kategorie