16.03.2012

Pono - Wizjoner [2012]

8 komentarze

            Nowa płyta Pona była zapowiadana jako powrót do korzeni, jednak, jak nietrudno było się domyślić, słuchając ostatnich „dokonań” członka ZIP składu oczywiście wyszedł z tego wielki chuj. Wprawdzie syn Alka przysiadł na tekstami trochę dłużej, aniżeli miało to miejsce w przypadku TPWC 3, jednak nadal jest to poziom niewiele wyżej niż dno. Pizgające po uszach czasowniki są nie do zniesienia, efektem czego jest potrzeba aż 3 osobnych podejść do przesłuchania całości. Zdzierżenie takiego stężenia wacktowatości, które podbija zresztą te parę featów, z których też jeden jest gorszy od drugiego (nota bene z pewnością jest to powód niewyszczególnienia ich na trackliście) przy jednym, ciągłym odsłuchu, jest po prostu niemożliwe. Teksty to też zwykłe pitu pitu, przekaz, bla bla bla, czuj się wolny, bla bla, wątpie, żeby ktokolwiek chciał tego słuchać. Bity autorstwa 7thswordsmana oraz Piotra Skotnickiego są w miarę dobre. Tylko dobre na tle całej sceny, aż dobre na tle chujowego rapera, nawiązują do poprzednich solówek, na szczęście obyło się bez elektronicznych eksperymentów rodem z TPWC 3. Warto odnotować również, że do pracy nad stroną muzyczną użyto żywych instrumentów Całość prezentuje się mizernie, Pono chyba zapomniał, że to już nie 2002 i wypadałoby zrobić jakiś progres, jedyny plus płyty to jakieś naleciałości klimatu, którego jak widać nie udało się całkowicie zniszczyć, mimo usilnych wysiłków gospodarza. Poza tym zero.

1/5

8 Responses so far

  1. Anonimowy says:

    NIKT JAK KAABAN!

  2. Anonimowy says:

    BEKA CO

  3. sCOTTIE pIPPEN says:

    KAABAN, KARYPLU, WRACAJ NA SLIZG.EU

  4. Anonimowy says:

    DZIEKI I TAK BYM NIE SPRAWDZIŁ HE HE HE

  5. Anonimowy says:

    NIKT NA BLOGSPOT JAK KABĄ

  6. Anonimowy says:

    na hip-hop.pl pisales co innego

  7. Anonimowy says:

    recenzja po chuju fest...

Leave a Reply

Kategorie