30.06.2013

Kanye West - Yeezus [2013]

5 komentarze
Jakże inaczej mógłby brzmieć tytuł kolejnego albumu największego egocentryka, ale również i wizjonera współczesnego rapu? Yeezus to kolejny krok potwierdzający, że hip hopowe ramy już od dawna są dla Kanye’go za ciasne. [czytaj całość]

5 Responses so far

  1. Anonimowy says:

    DAWAJ MESA

  2. Anonimowy says:

    nie pisz więcej recenzji albumów zagranicznych. Przynajmniej na razie :D

  3. Caveman says:

    Wiesz co Kabi, do tej pory nie komentowałem, ale teraz niestety muszę.

    Jest różnica między kontrolowanym chaosem, a kakofonią, albo między wizjonerstwem, a przeraźliwą potrzebą stworzenia czegoś nawet nie oryginalnego, ale totalnie innego, wykręconego. Na siłę niestety, bo Yeezus ma momenty świetnie, ale to niestety tylko momenty. Niektóre utwory są totalnie asłuchalne, nie tylko przez tekstową degrengoladę, ale głównie "dzięki" warstwie muzycznej. Send It Up? Uwstecznienie, a nie żadne wizjonerstwo. On Sight? Nazbyt nachalna próba odwzorowania chicagowskiej elektroniki z lat 80. Pomysł chlubny, wykonanie słabe.

    Na szczęście Black Skinhead, Blood On The Leaves, albo Guilt Trip delikatnie ratują płytę. Jednak odsłuchując Yeezusa pierwszy raz i będąc zakochanym w MBDTF(i kilku poprzednich) miałem mindfucka.

    "Wystarczy, że do drugiej części Yeezus przyłoży się nieco bardziej i jest szansa na płytę porównywalną do wydanego w 2010 opus magnum rapera."

    Staary, :) Nie potrafię sobie wyobrazić jak można postawić obok siebie te dwie płyty. Nawet na półce, a co dopiero w hierarchii. Minusik za to dla Ciebie, ale i tak pozdrawiam i czekam na kolejne recenzje. Przyjemnie się czyta Twoje wpisy.

    5.

  4. Anonimowy says:

    Kiedy recenzja Egzegezy?

  5. Anonimowy says:

    1. Ludzie są ograniczeni i ta płyta dla nich nie przypadnie do gustu, bo kurwa jak ktoś słucha w kółko chujowego trusulowego polskiego rapu no to przepraszam bardzo, konwersacja się urywa..
    2. Dziwi mnie ,że "808s & Heartbreak" spotkał się z krytyką, skoro jest zajebistym albumem, pod wieloma względami, a nie kolejnym, w którym poza samplami i bębnami nie ma całkowicie innych dźwięków i dziwie się ludziom, dlaczego tego nie słuchają, kurwa serio? Nie nudzi się muzyka cały czas na tych samych patentach, bo czegoś tu nie kumam?
    3. Yeezus mimo tego, że 'cofnął' się dźwiękami z lat 80, to zrobił to zajebiście, zrobił coś innego i mimo tego, że te syntezatory są w chuj stare to nikomu nie przyszło na myśl żeby coś z tym zrobić, no chyba że w połączeniu z ruchanymi samplami przez lata.

Leave a Reply

Kategorie