20.11.2012

Gruby Mielzky - Silny Jak Nigdy, Wkurwiony Jak Zwykle [2012]

16 komentarze

Ta recenzja miała okazać się już jakiś czas temu, ale przysłowiowe „zawsze coś” stawało na mojej drodze. W końcu przyszedł czas na rozprawienie się z tym ścierwem wydanym przez „jednego z najciekawszych i najbardziej dojrzałych raperów w hiphopowym undergroundzie”, jak napisał Najgorszy Recenzent Polskiego Rapu. Silny jak nigdy, chujowy jak zwykle.

Nie będę drugi raz produkował się na temat hipokryzji Mielona w związku z tym, w jakiej wytwórni wydaje płytę. Oczywiście parę zdań na ten temat jest niezbędnych, ale kto jest zainteresowany całym wątkiem to zapraszam tu, znajdziecie tam dość obszerny tekst w tym temacie.

Napiszmy więc dwa słowa o płycie. Tylko dwa, ponieważ tutaj tak naprawdę jedyne o czym można pisać, to odmieniać słowo „regres” przez wszystkie przypadki. Mielzky był kiepskim raperem jeszcze przed bessą formy, w której obecnie tkwi (i nic nie wskazuje na to, żeby miał z niej wyjść). Ledwo wyczuwalne flow było niemal jego znakiem firmowym (zaraz po wstydzeniu się za polski rap). Na legalnym debiucie „ledwo wyczuwalne” zamienia się w brak jakiegokolwiek. JAKIEGOKOLWIEK.
Przez bite 16 utworów nasz główny bohater usiłuje wpasować się w bit, jednak przy każdej próbie kończy się to fiaskiem. Podkład sobie, Mielon sobie. Może płyta powinna być zatytułowana „Silny jak nigdy, szukający flow jak zawsze”? Myślę, że taki tytuł znacznie lepiej oddawałby zawartość krążka i nie myliłby potencjalnych nabywców.

Zazwyczaj, kiedy ktoś nie ma ani krzty flow, ewentualnie ma bardzo mierne, stara się to nadrabiać bardzo dobrymi tekstami. Takich przypadków mamy mnóstwo, do tej pory po części w ten schemat wpisywał się także Mielzky. Może jego teksty nie były miodem na moje serce, jednak należy uczciwie przyznać, że prezentowały poziom znacznie wyższy niż średnia krajowa.

Na tej płycie po wspomnianym wyżej poziomie nie znajdziemy nawet najmniejszego śladu. Od deski do deski cały czas to samo: w życiu mi nie wyszło, mam ziomków, zestaw standardowych prawideł z książki „101 sposób jak żyć”, dam radę, hip hop. Nie odnotowano choćby próby wychylenia poza ten schemat. Jeżeli powyższy opis odnosiłby się tylko do połowy płyty to powiedzmy, że przymknąłbym oko. Jednak fakty są nieubłagane: monotematyczność w najgorszym możliwym wydaniu podniesiona do potęgi n-tej.

Flow nie, teksty nie, to może chociaż bity? Oczywiście, że nie. Tutaj również bez niespodzianek – Returnersi wypalili się już jakiś czas temu i na tej płycie tylko to udowadniają, dostosowując się poziomem do rapsów Mielona. Może trochę przesadzam, ale ten duet serio zaczyna mnie drażnić, powinni zmienić nazwę z powracacze na powielacze i będzie git. O ile początkowo ich podkłady (mimo, że oparte na przeruchanych patentach) miały przebłyski, to teraz jest to tłuczenie w kółko tego samego, bez krzty polotu. Produkcje od Gedza i Raka wcale się nie wyróżniają.

Co mogę napisać na koniec? Ortega Cartel feat. Mielzky – „Rap” > „Silny jak nigdy, wkurwiony jak zwykle”. Bezdyskusyjnie należy stwierdzić, że krążek zarapowany jest na odpierdol. Podobne wrażenie odnoszę, jeśli chodzi o warstwę tekstową, zaś o bitach nawet nie wspominam. Abstrahując już od całej hipokryzji w wykonaniu naszego głównego bohatera, to spierdolił on swoją legalną szansę koncertowo, co już dość wyraźnie widać w poziomie zainteresowania płytą, a raczej jego braku.  I tylko żal, że nawet takie gnioty mogą wbić na olis, ale to pewnie tylko wypadek przy pracy.

2/10




16 Responses so far

  1. Anonimowy says:

    ZGADZAM SIĘ Z RECKĄ ALE MÓGŁBYŚ W KOŃCU DAĆ JAKIEŚ OFICJALNE SPROSTOWANIE TWOJEGO LEWACTWA BO LUDZIE MÓWIĄ ŻE JESTEŚ LEWAKIEM

  2. kaaban says:
    Ten komentarz został usunięty przez autora.
  3. kaaban says:

    to blog o muzyce, nie o polityce KURWA

  4. Anonimowy says:

    lewak alert

  5. Anonimowy says:

    Jak oceniasz projekt Starszy Brat oraz zespol Ortega Cartel? Prosze o rychłą odpowiedz,Kabaan:0

  6. kaaban says:

    starszy brat to żart raczej, a ortega chujowa przez rapsy petera, bitowo wiadomo że moc jest

  7. Anonimowy says:

    Oj nie wiem Kaban, album na pewno bez polotu i zawód w chuj, ale z troche popłynąłeś z hejtingiem.

  8. Anonimowy says:

    KIEDY CZARNY?

  9. Anonimowy says:

    OD 1410 WIADOMO ,ŻE SUPERGERL TO TRACK ROKU 2012 A KAABAN TO LEWAK I KAŻDEMU DAJE PO RÓWNO.

    STARSZY BRAT >>>>>>>>>>>>>GÓWNO>>>>>>>>>>>>RADIO PIZDET

  10. Anonimowy says:

    RADIO PEZET 8/10
    btw jak zwrotka bonsa?

  11. kaaban says:

    zwrotka bonsona jest spoko

  12. Anonimowy says:

    KURWA ALE CZYTELNICY TEŻ CHCĄ O POLITYCE, TAKIE Z CIEBIE KAPITALISTA LYBERAŁ A NIE WIDZISZ ŻE POPYT JEST, TO GDZIE PODAŻ KURWIU CO

  13. Anonimowy says:

    O KURWA KABI USUNWAŁ POSTY JAK JAKAŚ LEWACKA CENZURA Z CZASÓW POLSKIEJ REPUBLIKI LUDOWEJ

  14. Anonimowy says:

    jak mielon nie ma flow to tak jak by powiedzieć że murzyni nie słyną z długich kutasów

  15. Anonimowy says:

    Chujowa, megaaa chujowa recka! Kaban zmień ksywkę na Rudy Lewak. Bdb sample, ciekawy flow.

  16. Anonimowy says:

    KAABAN BLOG 1/10 (ZA TO ŻE POTRAFISZ ZDANIE ZKLEPAĆ)

Leave a Reply

Kategorie