8.07.2013

Ten Typ Mes - Ten Typ Mes i Lepsze Żbiki [2013]


Ten moment musiał w końcu nadejść, jednak (chyba) nikt nie spodziewał się, że nastąpi to tak szybko. Niestety, ale Mes płynąc na naprawdę wysokiej fali mocno uszkodził swój statek. Głównie przy pomocy nadmiaru majtków i dogmatu o własnej nieomylności.

Zaczęło się niewinnie, od zapowiedzi płyty "Lepszych Żbików". W środowisku spekulowano, że będzie to po prostu mixtejp od Alkopoligamii, czyli w normalnej wytwórni całkiem normalna rzecz. W miarę wycieku kolejnych informacji kontury płyty zarysowywały się coraz bardziej, ostatecznie przyjmując kształt czegoś jak "The Dynasty: Roc La Familia" od Jay'a. Z tą różnią, że Polska to nie Stany, Piotr Pacak to nie Pharrell, a LJ Karwel to nie Beanie Sigel.

Zanim zacznę znęcać się nad zwierzętami, muszę wytknąć błędy gospodarza. A tych jest niespodziewanie dużo. Przede wszystkim produkcja: niech ktoś wreszcie uświadomi Mesa, że jest już tak dobrym raperem, iż produkowanie bitów samemu sobie zupełnie mija się z celem. Od zarania dziejów frontman Alkopoligamii był przede wszystkim raperem, a dopiero później bitmejkerem (zaś na końcu DJ-em). Jak widać rozwój obu tych dziedzin nie idzie w parze, zaś tegoroczna płyta bezlitośnie ten fakt obnaża.

Po 2-3 przesłuchaniach można w ciemno typować, które produkcje były dziełem samego gospodarza, a które wyszły spod ręki Szoguna. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że między numerami 1, 10, 11, 12, 14, a (prawie całą) resztą płyty jest dość poważna różnica. Owszem, nie jest to przepaść, ale levele są inne. Znamiennym jest fakt, że w wyjątkach od tej reguły ("Patrzę w rachunek", "Zjebane miasto") palce maczali przeróżni pomocnicy.

W momencie, kiedy Mes dostaje trochę więcej miejsca, zaczynają się jazdy typu "wracamy do lat '90 i chuj". To nie te czasy, a - przede wszystkim - NIE TE SKILLE. Miejscami wyszło to dobrze i np. takie OutKastowe "Patrzę w rachunek" mogłoby być niezłym punktem wyjścia do całej płyty, a tutaj jest tylko wyjątkiem. Podobnie jak zupełnie przearanżowane przez Szoguna "Zjebane miasto". Nie widzę sensu takiego podejścia, podobnie zresztą jak tworzenia bitów w stylistyce g-funku początku ostatniej dekady ubiegłego wieku. To wszystko już było, w dodatku brzmi strasznie płasko. Mes już się na tym sprawdził i nie ma pierdolonego sensu dalej tego przerabiać. NIE Z TYMI SKILLSAMI.

Dla odmiany wszystkie bity Szoguna są bezbłędne i aż miło ich posłuchać. Poza standardowymi dla niego zimnymi, oszczędnymi produkcjami, rzucił również ciepły podkład do "Mieć czas". Do tego kilka groszy wtrącił Głośny oraz gro muzyków, którzy dograli partie przeróżnych instrumentów, bez których brzmienie byłoby znacznie uboższe.

O ile produkcję Mesa można jeszcze jako-tako wybronić, tak jest to niemożliwe w stosunku do niemal większości obecnych na płycie gości. Oczywiście mówię o tych rapowych, ponieważ wokalistki spisały się na medal i są niewątpliwie dodatkową wartością poszczególnych numerów. Podobnie jest z Tomsonem, zaś Pacak dla odmiany zanudził na śmierć.

Nawijacze to już festiwal wacków i kolesiostwa. Nie wiem co się stało z Madą, ale z formą z tej płyty lepiej niech wraca potrenować. Małolat to obecnie dno. Stasiak w samym "Nie umiem tańczyć" spokojnie by wystarczył, nie musiał psuć "Na dnie". Pjus skoro charczy, to niech powstrzyma się od rapowania. Hade zawiódł, stać go na więcej. Podobnie jak Pyskatego, który w tej konwencji zupełnie się nie sprawdza. W zasadzie radę dali tylko Ciech, Kuba Knap i Wdowa. To dużo za mało jak na płytę opartą o gości.

Osobny akapit należy się najgorszemu z nowych nabytków Alko, czyli LJ Karwelowi. Na poprzedniej płycie Mes nawijał "Stolica, rapuj jak as, albo stąd kicaj", po czym przygarnął taką bylejakość. Naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć co nim kierowało, ale POLECAM SIĘ OBUDZIĆ I UŚWIADOMIĆ SOBIE, ŻE TAKICH RAPERÓW MAMY W POLSCE NA PĘCZKI, NA SETKI, NA TYSIĄCE, NA TONY. Ten typ nie reprezentuje swoim rapem N-I-C i promowanie go ośmiesza promotora. Zwłaszcza, kiedy daje mu do dyspozycji cały numer na swoim albumie.

Teoretycznie to właśnie tutaj jest pies pogrzebany, praktycznie warto zauważyć, że często-gęsto Mes dostosowuje się do gości i obniża loty. Tak błyskotliwe teksty, jak pierwszy lepszy z KNS trafiają się tutaj praktycznie tylko w solowych numerach, gdzie Typ może rozwinąć skrzydła i polecieć w social fiction lub złożony storytelling. W numerach z gośćmi zazwyczaj jest coś nie tak, brakuje tego błysku, który charakteryzował go jeszcze 2-3 lata temu, nawet na featach. Oczywiście mówię tutaj tylko o warstwie tekstowej, ponieważ jeżeli chodzi o flow, to Szmidt jest w stanie dopasować się do każdego rodzaju podkładu (jest to jedyny plus różnorodności albumu) i jak zły masakrować kolejne bity niczym JKM lewaków.

To naprawdę przykre, że człowiek, który 4 lata temu zamachiwał się na przeciętność nagrał płytę, na której to właśnie przeciętność gra pierwsze skrzypce. Jeszcze smutniejszym jest fakt, że wkrada się ona również w poczynania najlepszego (?) polskiego rapera. Wprawdzie mówi, że nie jest to kolejne solo, jednak to właśnie on nadał jej kształt i odpowiadał za całość. A ta pozostawia wiele do życzenia.

6,5 + 1 za flow -1 za żbiki = 6,5/10


15 komentarzy:

  1. NO DOJEBAŁEŚ KABAN W CHUJ, CONAJMNIEJ 7,5 POD ODJĘCIU TYCH WACKÓW.

    A Mada w bonus tracku rozjebał, automatycznie naprawiając gówno które zostawił w dniu zemsty. Wychodzi na zero.

    OdpowiedzUsuń
  2. gros a nie gro panie recenzencie kabi

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahahah, przypominam ,że Radio Pezet 8/10.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem płyta roku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Radio Ten Typ Mezo 8/10

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego Kabaan kurwą jest?

    OdpowiedzUsuń
  7. 6,5 + 1 - 1 = 6,5 - typowa solidność. Ostatni próg słuchalności w całości. Jeżeli ktoś miał dobry pomysł i w 3/4 mu nie wyszedł, to również może tutaj trafić

    ja sluchalem z 5-7 razy ale nie moze sie wkrecic ten album no ni chuj ;/ jedynie dwa czy trzy solowe tracki mesa i to tyle. dla mnie zawod roku jak narazie

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieniądze rządzą wszystkim wokół mnie #ING

    OdpowiedzUsuń
  9. "- 1 za żbiki", ale pamiętaj, że mega propsowałeś Wdowe, Zetenwupe (8/10), Knap również dla Ciebie na propsie, był również m.in Ciech... Jedynie Karwel był oceniany jako przeciętność, ale reszta wg Kaabana co najmniej na propsie przecież jak dotąd, a nagle minus jeden.

    Co do Mesa, to szkoda, że tak zjazd formy. Czy będzie w stanie wyprodukowac lepsze solo od KNS? Wierzę. Mam nadzieję, że zrobi to. Brakuje mi rozpierdolu, którego Szogun tez nie dał. Dobre, wolne, ale brak tego ognia w niektórych numerach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Daj mi rapera, który nawija w takim stylu jak Karwel, bawi się głosem w ten sposób. Karwel to solidny raper i to jego i Knapa płyty sprawdzę ze żbików.

    OdpowiedzUsuń
  11. PROPSY KABI NIE SLUCHAJ TYCH GIMBÓW WYŻEJ

    OdpowiedzUsuń
  12. Radio Mes 10/8

    OdpowiedzUsuń
  13. Madio Reste 6/9

    nie wiem o chuj wam chodzi, tutaj kabi wykazał się obiektywnością, przecież wszyscy wiemy że jest sajko mesa od czasów forumka, do niedawna też spuszczał się nad wszyskim od mesa

    OdpowiedzUsuń
  14. @DesKa japa kapciu, knap spoko ale karwel jest poprawny tyle

    OdpowiedzUsuń
  15. Padio Rezet 10/8

    OdpowiedzUsuń