Muszę przyznać, że w tym roku nie zetknąłem się z bardziej naciąganym (w stosunku do zapowiedzi) konceptem, niż tym zawartym na tegorocznej płycie Greena. Przed przesłuchaniem albumu obejrzałem wywiad u Rawicza, po którym byłem pewny, że ten będzie to jakiś głębszy i bardziej przemyślany pomysł, niż "szereg cech składających się na dwoistą naturę człowieka".
Green to pochodzący z Brzezin reprezentant łódzkiej sceny, szerzej znany głównie dzięki akcji "Młode Wilki" oraz współpracy z Aloha Entertainment, w ramach której w 2010 wydał płytę "Kryptonim Monolog". Pod względem flow tragiczną płytę, dodajmy. Czy przez te 3 lata znalazł ten niewątpliwie niezbędny element rapowego rzemiosła i stał się godnym słuchania wykonawcą?
Po dość solidnym osłuchaniu się z "Buntownikami" muszę przyznać, że progres jest zauważalny. Jasne, że Green nie jest (i raczej nie będzie) żadnym demonem flow, natomiast wreszcie zaczął słyszeć podkład i rapować w zgodzie z nim (nie mylić z werblem).
Poza dwoma wyjątkami za oprawę muzyczną odpowiada ulubieniec tłumów: O.S.T.R. Nie trudno zgadnąć, że płyta utrzymana jest w klasycznej, nowojorskiej stylistyce. Dużo kurzu i brudu, co zresztą doskonale pasuje do tematyki "Buntowników". Produkcje od najbardziej przehajpowanego polskiego producenta można było sobie darować, ponieważ dość poważnie odstają od muzyki spod ręki skrzypka.
Cała siła Greena tkwi rzecz jasna w tekstach, chociaż tych też nadto bym ich nie chwalił. Są przemyślane, a przy tym niezwykle ciężkie i w pewnym stopniu nawiązujące do ulicznego nurtu. Faktycznie pierwsza część płyty traktuje o "buntownikach", zaś druga o "lojalistach", ale sam gospodarz wydaje się być niekoniecznie do tego podziału przekonany. Z pomocą przychodzi informacja prasowa: " Sens płyty tkwi w tym, że wszyscy mamy w sobie coś z buntownika i coś z lojalisty, dzięki czemu wielu z Was będzie w stanie utożsamić się z treścią albumu.", jednak tego również "nie kupuję". Dla mnie to brzmi, jakby koncept narzucał ktoś inny, a Młody Wilk 2011 był jedynie wykonawcą.
Podsumowując: nie jest to moja bajka, jednak w związku z poczynionym progresem słuchanie Greena przestało być obciachem. Dzięki temu ten, kto widzi dla siebie miejsce w świecie nakreślonym przez rapera, może spokojnie przebywać w nim bez obawy o potencjalne ośmieszenie.
6/10
#radio pezet 8/10
OdpowiedzUsuńpeerzet 6/10 , green tez 6/10 - cos tu nie pasuje.
OdpowiedzUsuńps gimby. radio magik 8/10
^ peerzet wyzej, zeby watpliwosci nie bylo
OdpowiedzUsuńminimum 7/10, progres we flow, ciekawe przemyślane teksty, a do tego na pewno nie słabe bity.Weź się powieś jebany gamoniu.
OdpowiedzUsuńprzeciez on wszystkiemu daje 6/10
OdpowiedzUsuńGości byś skomentował pało co się przyssała do Ostera.
OdpowiedzUsuńi co to za zjebana moda nazywania ostrego skrzypkiem?Kaaban, chciałbyś, żeby Ciebie non stop nazywali liliputem, hobbitem, karłem, leprekaunem?
OdpowiedzUsuń"słuchanie Greena przestało być obciachem"
OdpowiedzUsuńCO TY PIERDOLISZ KARLE, PRZECIEŻ NA PRZESTRZENI OSTATNICH KILKU LAT "KRYPTONIM MONOLOG" JEST JEDNĄ Z NAJMOCNIEJSZYCH POZYCJI W PODZIEMIU.
""słuchanie Greena przestało być obciachem"
OdpowiedzUsuńCO TY PIERDOLISZ KARLE, PRZECIEŻ NA PRZESTRZENI OSTATNICH KILKU LAT "KRYPTONIM MONOLOG" JEST JEDNĄ Z NAJMOCNIEJSZYCH POZYCJI W PODZIEMIU." HAHAHAHAHA O KURWA GOŚCIU TY Z BRZEZIN JESTEŚ CZY TAK NA SERIO?