28.09.2013

Molesta - Skandal [1998]


"SKANDAL -  pamiętasz kto cię wychował" nawijał 7 lat temu na płycie będącej powrotem Molesty jeden z jej współzałożycieli. Vienio często lubi pierdolić od rzeczy, ale tutaj miał rację - zarówno sentymentalna jak i wychowawcza (mówię tutaj o edukacji muzycznej oraz 'społeczno-obyczajowej') wartość  tej płyty jest nie do przecenienia/podważenia.

Data publikacji tego tekstu nie jest przypadkowa - 28.09 to historyczna data: Dzień, w którym Wilku stracił dwie jedynki. Dwie jedynki, których, mimo upływu już szesnastu lat, nie odzyskał do dziś.



Napisanie recenzji tej płyty jest nie lada zagwozdką. Rzut okiem na tracklistę i okazje się, że praktycznie o każdym jednym numerze można napisać solidny felieton, bądź (biorąc pod uwagę followupy) kilkustronicowe opracowanie. Czy na etapie tworzenia autorzy zdawali sobie sprawę z tego, jak wielki jest to krok dla polskiej muzyki rap?

Poza Voltem - raczej nie. Wprawdzie co innego można wywnioskować z tekstów, ale umówmy się - wszystkie osoby mające udział przy tworzeniu "Skandala" były wtedy mentalnymi jogurtami, które może i mogłyby snuć sny o potędze (#Staff), jednak byłyby to jedynie pobożne życzenia  na poziomie kuca z KNP, który "dziś otwiera firmę, za miesiąc zatrudnia 50 osób".

Pamiętajmy o tym, że "przecież nikt nie odbiera takiej wypowiedzi za hejt", po prostu mówię jak jest (#maxkolonko) i nie mam o to pretensji. Co więcej, stawiam tezę, że gdyby chłopaki byliby wtedy bardziej ogarnięci (np. nie odpowiadali w wywiadach, że palą tyle, na ile mają ochotę) to wydźwięk, a co za tym idzie również odbiór płyty byłby jeżeli nie zgoła, to chociaż trochę inny. W związku z tym, że "Skandal" idealnie wpisywał się w rzeczywistość naszego kraju pod koniec zeszłego stulecia, to w przypadku zmiany treści jego losy mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej.

Na szczęście takiej sytuacji nie było i dziś możemy cieszyć się wszystkimi prawilnymi zasadami ("oddawaj zawsze pieniężne długi  / Wtedy zawsze będziesz pierwszy nigdy nie będziesz drugi ", "Xeroboj myśli że jest niezłym ściemniaczem  / Można go porównać tylko z obsranym sraczem", "Następna rada nie ufaj żadnej dupie /Trzymaj się blisko swoich ziomków miej szacunek dla potomków / Oko za oko ząb za ząb /Zamuliłeś się bo popełniłeś błąd"), hymnami melanżowymi ("Się żyje"!) i osiedlowymi opowieściami ("28.09.97", "Osiedlowe akcje"). Jednym słowem definicja ulicznego rapu.

Nie mam pretensji również o flow, a raczej jego nędzną karykaturę. Spójrzmy prawdzie w oczy: cały "Skandal" to jedno wielkie dukanie. I o ile Volt próbował naśladować Premiera, tak ciężko powiedzieć, kogo naśladować chcieli wszyscy MC obecni przy sesjach nagraniowych. To jest właśnie przywilej bycia prekursorem: możesz wykonać coś na fatalnym poziomie, ale liczą się chęci i to, że byłeś jednym z pierwszych (podobna sytuacja miała niedawno miejsce z newschoolowymi raperami).

W odróżnieniu od swoich rapujących kolegów, 600V postarał się o (chociaż minimalne) wyprzedzenie epoki, w której przyszło mu rozpoczynać swoją karierę. Tak, wszystkie bity są oparte o sample, wszystkie tworzone wg tego samego schematu, większość brudna, a wręcz przygnębiająca i nie mająca nic wspólnego z dzisiejszymi standardami produkcji, ale przecież tak się tworzyło jeszcze przez kilka dobrych lat. Nie dorabiam ideologii, że Volt sam wpadł na te wszystkie pomysły, ale naśladowanie producentów zza oceanu szło mu znacznie lepiej, niż raperom rapowanie.


Zdaniem niektórych odwiecznym pytaniem pozostaje: co jest większym klasykiem: Nastukafszy, czy Skandal? Ja takiej rozkminy nie mam. Płyta Molesty wyszła niemal rok przed albumem WFD i zdecydowanie lepiej oddawała zarówno realia tamtej Polski, jak i moment, w którym był polski rap. Mimo że zmiany zawsze spoko, to końcówka lat '90 ubiegłego wieku nie była do tego dobrym momentem. Do tego dodajmy poziom "klasyczności" mierzony ilością followupów i zwycięzca jest tylko jeden.

10/10



16 komentarzy:

  1. Radio Skandal 8/10

    OdpowiedzUsuń
  2. KABI ZRECENZUJ WFD

    OdpowiedzUsuń
  3. Kabi. Rapdom po raz n-ty

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolę WFD subiektywnie, to była pierwsza naprawdę dobra płyta w PL. prekursorem był Kazik albo Liroy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zęby nie grzyby dwa razy nie rosną.

    Radio Ewenement 8/10

    OdpowiedzUsuń
  6. 10/10????
    przecież ta płyta to nie jest taki klasyk jak WSRH pierwsza płyta albo KaeNa płyta!!11

    OdpowiedzUsuń
  7. Podsumowując:
    "Chujowe, 10/10 bo klasyk".
    Czemu więc ta pływa stała się klasykiem? Naprawdę tylko dlatego, że innych wtedy nie było?

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie WFD > Molesta ale Molesta też klasyk.

    OdpowiedzUsuń
  9. wiadomo tede krol

    OdpowiedzUsuń
  10. W WOLNEJ WOLSCE ZAWIŚNIESZ NA KLAMCE OD DRZWI KARLE

    OdpowiedzUsuń
  11. NAPISZ O TYM POPIERDOLENCU POPKU KARLE

    OdpowiedzUsuń
  12. Dmk - Wolny - kiedy będzie recenzja tej płyty???

    OdpowiedzUsuń
  13. nie masz jaj kaaban, przeciez ta plyta to 2(+1 za klasyk klimat)/10

    OdpowiedzUsuń
  14. Po prostu klasyk!

    OdpowiedzUsuń