14.07.2013

Wszystko tylko nie klapki na oczach! Zdrowy rozsądek przeciw dinozaurom! - polemika


Spokojna, mniej lub bardziej leniwa niedziela, standardowo przeglądam facebooka. Nagle ciach, natykam się na felieton Popkillera dotyczącego buthurtu słuchaczy związanego z modnymi ostatnio powrotami, a którego apogeum upatrują w komentarzach dotyczących reaktywacji Kalibra. Felieton tradycyjnie już absurdalny i pokazujący, jak daleko od tego, co naprawdę dzieje się na polskiej scenie jest załoga najpopularniejszego rap serwisu w Polsce.

Moja teza mówi, że popkillery już dawno temu poruszają się w równoległej rzeczywistości, głównie za sprawą licznych koneksji, które są efektem lat "w branży". Oczywiście ma to swoje dobre strony, w postaci wywiadów, przedpremierowych recenzji, czy też nieoficjalnych informacji. Jednak wydaje mi się, że nie jest to warte utraty kontaktu ze światem rzeczywistym i poruszania się w tym kreowanym przez raperów, w którym "ja mam rację, a hejterom chuj w dupe" odgrywa przecież pierwsze skrzypce.

Tym razem Mateusz nie zrozumiał, o co chodzi słuchaczom, kiedy oburzają się na kolejne powroty, które to ostatnimi czasy podejrzanie zwiększyły swoją częstotliwość. Tutaj przetoczmy fragment:

Czy chodzi o nowy album kogoś, kto przez cały czas działał solowo, czy kogoś kto od zawsze wydawał płyty co 4-5 lat, czy kogoś kto rzeczywiście powraca po dłuższej przerwie, związanej często z życiowym zamieszaniem - głos jest jeden i zgodny: "na pohybel dinozaurom, hańba, hajs się skończył, nikogo to nie obchodzi, tylko nowe, świeże, postępowe!"
[...]
Czy słuchaczy w Polsce opanował już jakiś ślepy pęd za nowością odcinaniem się od starych rzeczy, niczym francuskich rewolucjonistów czy też chcieliby wręcz wprowadzić orwellowską ewaporację i wymazać wszelkie ślady tego, co działo się przed laty? Czy też czują się rapowymi power rangersami broniącymi świeży i zagrożony hip-hop przed atakiem krwiożerczych dinozaurów, które wyczuły ponowne zainteresowanie? Czy to przejaw wejścia do hip-hopu znanego politycznego terminu określającego program skrótem TKM? Nie wiem, ale wydaje mi się to mocno chore.


Wybaczcie długość, ale była niezbędna, żeby jak na dłoni zobaczyć, że Ematei nie ma zielonego pojęcia o co chodzi. Jasne, jest (nawet dość spora) grupa "Power Rangersów" (wielką literą!), którzy bronią " świeży i zagrożony hip-hop przed atakiem krwiożerczych dinozaurów, które wyczuły ponowne zainteresowanie" na tej samej zasadzie, na jakiej niegdyś Tetris przestał współpracować z Kixem, bo ten drugi nie samplował z winyla. Ale to jest tylko część. Ich nie liczymy, bo bez względu na to, po której stronie barykady się znajdują i tak nie mają jakiejkolwiek refleksji nad swoimi poglądami, a tylko bezmyślnie powtarzają.

Po drugie gdzie  te komentarze, które hejtują osoby wydające płyty co 4-5 lat/dotyczące osób, które miały przerwę związaną ze sprawami osobistymi? Osobiście na takie praktycznie nie trafiam. Czyżby znajdowały się one tylko na Popkillerze? Cóż, taką publikę sobie wyhodowaliście, teraz zbieracie plony. To, że w waszych komentarzach stężenie gimbusów i kretynów jest większe niż na Youtube to wynik strategii portalu.

Fakt więc, że działający regularnie solowo i na stale wysokim poziomie Abradab ponownie łączy siły ze swoim bratem Joką, który w ostatnich latach gdzie by się nie pojawił zamiatał stylówką prawie wszystko, co w danym roku wyszło (featuringi na Czarnym Złocie i Miuoshu) jest informacją jednoznacznie kozacką, bo pytania o nowe nagrania Joki zadawaliśmy sobie regularnie a nie od dziś wiadomo, że obaj bracia studyjnie mają taką chemię jak mało kto. Tymczasem czytam komentarze i co widzę?"Dinozaury, nic nie nagrali przez dekadę, teraz hajs się skończył". "Jak to Kaliber bez Magika?". "Beka, nie chcemy takich powrotów". "Słucham rapu już 5 lat, nigdy tych dinozaurów nie słuchałem i tego też nie sprawdzę". "Odeszli, to kto im teraz pozwala wracać". Czytam i zastanawiam się tylko - WHAT THE FUCK? O co w tym wszystkim chodzi?

Natomiast tutaj IDEALNIE widać oderwanie od rzeczywistości. Abradab "stale na wysokim poziomie"? WTF?! W której z równoległych rzeczywistości to się dzieje? Bo z pewnością nie chodzi o tę, w której żyję ja i w której z 3 ostatnich płyt Daba nie da się złożyć nawet solidnej EP-ki! Zrozumienie tego faktu jest kluczowe dla zrozumienia oburzenia słuchaczy. Przecież widać jak na dłoni, że Kaliber jest reaktywowany TYLKO I WYŁĄCZNIE w jednym celu: hajs, hajs, hajs. Przecież gadki o wskrzeszeniu zespołu przewijały się niemal od zawsze, zaś Joka jest "dostępny" w Polsce już od dawna. A jednak postanowiono wcielić ten plan w życie 1) po premierze "Jesteś Bogiem" 2) po trzech koncertowo spierdolonych płytach Daba? Przypadek? Nie sądzę #mariuszmaxkolonko.

To samo tyczy się różnych innych dziwnych powrotów, od Olsena i Fu zaczynając (też przez CZYSTY PRZYPADEK po paru chujowych jak nieszczęście płytach tego drugiego), przez Borixona, na Wojtasie kończąc. Wspólny mianownik jest tutaj oczywisty: ich kariery albo były już dawno wygaszone, albo chyliły się ku upadkowi, szurając przy tym po dnie. Reaktywacja i uderzenie w sentymentalne tony to jedyne, co mogli zrobić, żeby przetrwać. Racja, że rynek ich zweryfikuje i tak np. BRX obronił się nagrywając jedną z lepszych płyt ubiegłego roku. Co nie zmienia faktu, że pobudki są niekoniecznie szlachetne. Ale Popkillery nie widzą, a raczej nie chcą tego widzieć.  Zgodzę się tylko z jednym wnioskiem: przerwa jest lepsza, niż nagrywanie taśmowe a la Tede. Jednak przerwa w przypadku osoby, która wydała przynajmniej niezłą płytę, a w przypadku osoby, której produkcja okazała się klapą to zasadnicza różnica. Zasadnicza.

PS w tekście celowo nie odniosłem się od przykładów zza oceanu, ponieważ są one absurdalnie niepasujące do głównej tezy całego felietonu.

6 komentarzy:

  1. Moim zdaniem "Abradabing" jest dobrą płytą, więc tutaj nieco przesadziłeś. z resztą się zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  2. BRX JEDNA Z LEPSZYCH PŁYT UBIEGŁEGO ROKU

    AHAHAHA ZABIŁEŚ MNIE KAABI, PO RAZ KOLEJNY
    NARAA

    OdpowiedzUsuń
  3. OPRÓCZ BRX PROPSUJE KARLE

    OdpowiedzUsuń
  4. "Tutaj przetoczmy fragment" PRZYTOCZYĆ A NIE PRZETOCZYĆ KIEDY TY TO KURWA ZROZUMIESZ??

    OdpowiedzUsuń
  5. Radio Ematei 8/10

    OdpowiedzUsuń
  6. BRX,chyba najgorszą.

    OdpowiedzUsuń