Po kolejnych odsłuchach tej płyty było dokładnie tak, jak napisałem na FB po pierwszym: lepiej bawiłem się przy albumie Buki. Solówka reprezentanta Fabuły to intelektualne wsteczniactwo i infantylność na asłuchalnym poziomie. Dobre flow nic tutaj nie zmienia.
PODOBNO była jakaś grupa osób, która na "A.D.H.D." autentycznie czekały. Osobiście nikogo takiego nie znam i poznać bym nie chciał, bo naprawdę przy odsłuchu tego albumu bawimy się lalką voodoo naszego dobrego gustu.
Zeszłoroczna płyta z Kobrą pozwalała sądzić, że kolejny projekt Bezczela będzie przynajmniej niezły. Jednak nikt (łącznie ze mną) nie przypuszczał, że nagle w białostoczaninie obudzi się uśpiony poeta- fighter. To właśnie za jego sprawą gospodarz przez całą płytę próbuje udowodnić, że poza niezłym flow umie pisać też dobre teksty na przeróżne tematy.
Próbuje, próbuje, ale z tych prób niewiele wynika. Gdzieś tam pada nawet (w stosunku do siebie) określenie "artystyczna dusza". Jak widać nie wszyscy rozumieją znaczenie słowa "artysta".
Ale zostawmy złośliwości na boku. Fakty są takie, że cały odsłuch to festiwal chujowych tekstów. Niezależnie, czy Bezczel uderza akurat w patetyczne tony za pomocą melorecytacji ("Dusza"), opowiada banalne historyjki ("Zatrutych uczuć woń", "Epizod"), sieje populizm i demagogie ("Prawo ponad prawem"), dzieli się z nami życiowymi mądrościami na poziomie Mielzky'iego ("Swego pewien"), czy może uskutecznia braggadocio (jak zapewnia we "Wszysko czego potrzebuje" - "siostra (słuchacza) dziewica szczytuje przy jego zwrotkach" - wierzę na słowo) - zawsze jest to żaden, podkreślam żaden poziom.
Szczytem tej mizerii jest traktujący o miłości track ze świetnym refrenem Kroolika. Poziom zawartych w nim metafor sprawia, że na myśl przychodzi tylko jedno nazwisko: Julian Przyboś. "Moje życie bez ciebie byłoby jak ogród bez kwiatów", czy "Jesteś pięknym motylem uwięziony w kokonie ciała" to tylko przedsmak tego, co czeka każdego śmiałka, który zdecyduje się na przesłuchanie całego numeru.
Poziom tekstów psuje wszystko. Owszem, Bezczel potrafi dobrze nawinąć, przyśpieszyć, pojechać offbeatem, pokazać skurwysyństwo i pewność siebie, ale też nie zatracałbym się w propsach dla niego. Przede wszystkim często po drodze gubi dykcję, przez co ciężko cokolwiek zrozumieć. Po drugie przez całą płytę miałem wrażenie, że to jeszcze mógłby nad sobą nieco popracować, zwłaszcza w składaniu rymów, gdzie nad wyraz często trafiają się czasowniki.
Na kolana nie rzucają również podkłady. Większość brzmi klasycznie, ale jest też trochę lżejszego południa i crunku, dzięki czemu płyta jest względnie różnorodna. Wyróżniają się bity od Bobera i PSR-a, reszta sobie po prostu jest, więc nie będę skupiał się na zbędnej wyliczance producentów. Jest to poziom sprzed paru lat.
Przez album przewinęło się również trochę gości, z czego połowy na dobrą sprawę mogłoby nie być. PTP, Sitek, Ede, Poszwixxx, Joter - te ksywki mówią same za siebie. Paluch kiepsko. Sobota jak zawsze na goścince zawiódł, podobnie jak VNM. Pyskaty nawet dał radę, ale to z pewnością również efekt zwrotki w stylistyce, na którą wszyscy czekaliśmy. Rozpierdolił za to jeden z najbardziej niedocenianych raperów, czyli Cira - to, co zrobił ze swoją szesnastką to miód i malina. Podobnie, jak pięknie zaśpiewany refren Kroolika Underwooda.
Reasumując: poza flow ta płyta to naprawdę nic ciekawego. Problem polega na tym, że tylko ten element nie jest w stanie przyciągnąć do dłuższego obcowania z płytą nikogo, kto jest choć odrobinę osłuchany z rapem. Dla Bezczela nie widzę już większych szans, aczkolwiek utrzyma się na rynku, głównie przez modę na rap. Szkoda.
3/10
Popieram, mega gówno
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobrze się rozprawiłeś z tym marnym grajkiem. Tylko trochę boli mnie to, że dałeś taką samą ocenę Buce karle
OdpowiedzUsuńOsobiście płyte ocenilbym znacznie wyżej.
OdpowiedzUsuńJak oceniasz zwrotki WSRH na płycie? O nich nic nie wspomniałeś.
3 to za duzo kurwa na te ciote. karwan tez dostal malo a zapetlam przynajmniej 3 tracki. zmien to ocenianie, sam do zadnego utworu nie wrocisz
OdpowiedzUsuńKABAN LEWAKU NIE ROZUMIESZ GŁĘBI JEGO TEKTÓW KAZDY GŁUPI WIE ŻE BEZCZEL TO NOWY MAGIK ;_;
OdpowiedzUsuńkiedy jakiś nowy wpis odnośnie młodych kotów?
OdpowiedzUsuńPrzecież refren kroolika to chujnia jakaś jest ;_; Pysk i vnm>reszta
OdpowiedzUsuńVMM i Cira zjedli album.
OdpowiedzUsuńpojebało Cię lewaku, cofam suba
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSitek,Ero,Pyskaty i VNM rozjebali Preformę. Jakby był to taki track z tymi graczami to byłby klasyk.
OdpowiedzUsuńNIKT W POLSCE NIE TAŃCZY JAK ANDRZEJ!
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=AWQ5LUj5pvg
Beka z ciebie kaban lewaku pierdolony. Bezczel 3/10, ale tedunio 9,5/10. Nie zasługujesz na to, byś był traktowany poważnie.
OdpowiedzUsuńKim Ty jesteś pajacu, panie K, że możesz oceniać scenę i co więcej ludzi.
OdpowiedzUsuńJak to powiedział Peja, kiedy niektórzy już rapowali na scenie, Ty nie wiedziałeś jak się masz wysrać. Więc trochę pokory lewacki śmieciu.
Jak oceniasz zwrotki WSRH na płycie? O nich nic nie wspomniałeś.
OdpowiedzUsuńJAK NIE WSPOMINAM, TO ZNACZY, ŻE COŚ JEST BEZBARWNE
------------------
3 to za duzo kurwa na te ciote. karwan tez dostal malo a zapetlam przynajmniej 3 tracki. zmien to ocenianie, sam do zadnego utworu nie wrocisz
"3-3,5 - kiepskie produkcje z pojedynczymi przebłyskami w obojętnie jakiej formie. Raczej nieprzyszłościowe."
-------------------
kiedy jakiś nowy wpis odnośnie młodych kotów?
JAK ZNAJDE CHWILE
------------------
Beka z ciebie kaban lewaku pierdolony. Bezczel 3/10, ale tedunio 9,5/10. Nie zasługujesz na to, byś był traktowany poważnie.
NO A TEDE NIE NAGRAŁ LEPSZEJ PŁYTY?
9,5 - płyta niemal idealna, ale z paroma wadami, na które nie da się przymknąć oka. Tak jak wyżej,
OdpowiedzUsuńplyty tego nie da sie sluchac w calosci bynajmniej dla mnie, bezczela lubie katowac i dla mnie zrobil zajebista plyte.
tak samo kurwa mediuma zhejtowac -> baran