Nie będę ukrywał, że od momentu, kiedy usłyszałem B.R.O – czyli jak większość słuchaczy w okolicach zamieszania wokół zawodów na szybkość rymowania do słynnego bitu z „Break Ya Neck” - wiązałem z nim spore nadzieje. Nie od dziś jestem znany z walki na antytruskulowym froncie, a nastolatek z niezłym flow, który potrafi poruszać się po nowoczesnych bitach to mimo wszystko rzadkość w naszym kraju.
Pamiętałem również o tym, że stosunkowo młodym stażem raperom należy dać się „rozkręcić” i nie oceniać ich już po pierwszych nagrywkach, bądź średnio udanych featuringah (DRANIE TAK MAJĄ, CO). Dlatego też puściłem w niepamięć średnio udany „Next Level” i ograniczałem swój hejting na komiczne featuringi.
W trwaniu w tym postanowieniu wspierała mnie również ciągle przekładana data premiery. Przyjmowałem za pewnik, że obsuwy są powodowane chęcią ciągłego dopieszczania materiału. Potem zaczęły wychodzić single, które nie pozostawały złudzeń, jednak wciąż liczyłem, że znajdę w tej płycie cokolwiek ciekawego. COKOLWIEK KURWA.
Po „Czego chcesz?” wiedziałem, że ten album nie ma prawa być nazwana chociażby „dobrym”, ale to, co otrzymałem przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. Zrewidowało też poziom hejtingu, którzy szykowałem w swojej głowie po cierpieniach młodego Wertera zawartych w wymienionym utworze.
Teksty, którymi raczy nas gospodarz to nawet nie jest dno, to pukanie w dno dna od spodu. Sam nie wiem, czy gorsza była zeszłoroczna grafomania Mediuma, czy pancze typu „wypiętrzam się jak góry w czasie orogenezy”.
„Zgrabne” panczlajny to oczywiście nie wszystko. Prócz tego dowiemy się, jak trudno być nastolatkiem, bo przecież „studio i studia, sesja i sesje” – strasznie ciężko to pogodzić. Usłyszymy też sporo utworów „z przesłaniem”, zawierające niesamowite porównania, jak chociażby „w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada” i temu podobne bzdury. Reszta płyty to oczywiście „bragga” o tym, jaki jest dobry, jak było ciężko, ale dał radę itp., oraz własne, jebiące na kilometr tandetą historie, napisane w tak sztampowy i banalny sposób, że ręka sama wciska „stop”.
Żeby chociaż bitowo było dobrze. Gdzie tam, taki chuj. Myślałem, że wydawanie w UrbanRec + znajomości w WJ = dostęp do PRZYNAJMNIEJ dobrych producentów, tymczasem dobre podkłady możemy policzyć na palcach jednej ręki. Trochę typowych bengerów, trochę spokojniejszych, przypominających produkcje z albumów Drake’a, trochę produkcji, które nazwałbym klasycznymi. Wszystkie wyprodukowane przez (łącznie) 11 bitmejkerów, jednak posiadają wspólny mianownik BRAK IM „TEGO CZEGOŚ” i nie potrafią wyjść na pierwszy plan przy smęceniu gospodarza o nieudanej miłości. Wyjątki to przede wszystkim „Para Papa” i utwór tytułowy.
W świetle tych wszystkich wad warsztat gospodarza nie robi żadnego wrażenia, bo tego po prostu nie da się słuchać. I co z tego, że potrafi poruszać się po tych bitach znacznie lepiej, niż zrobili to parę dni temu Solar, Białas i Tomb, co z tego, że mimo kiepskiego głosu to on trzęsie podkładem, skoro rzuca przy tym tak suche linijki, że nie sposób przez to przebrnąć. Byłoby znacznie lepiej, gdyby pierdolił dla pierdolenia, a nie silił się na jakieś życiowe historie.
Strasznie śmieszą mnie opinie typu „jest jeszcze młody”, „jeszcze ma czas”, „jeszcze zdąży się oszlifować”. Nie mówię, że tak nie będzie, ale 21 LAT TO NIE JEST ŻADEN „MŁODY WILK” tylko ktoś, kto powinien reprezentować określony poziom. Tak, jak reprezentował go Eis będąc młodszym od gospodarza, tak jak reprezentowali go będący w tym samym wieku Mes na Flexxipie, czy O.S.T.R. na „Masz to jak w banku”, czy rok starszy Pezet na „Muzyce klasycznej”. Przykładem ostatecznie przekonującym wszystkich powinien być Smarki i "Najebawszy", przy którego premierze miał właśnie „oczko”.
Nie mam również zamiaru usprawiedliwiać B.R.O w sposób, w jaki uczynił to w swojej recenzji Mateusz Natalii, który twierdzi, że:
„[...]"nie będąc gotowy, wpadłem na głębokie wody, nie umiałem pływać, rozbijałem się o fale" i trafia tu w punkt.”
No i chuj z tego, że trafia w punkt – WYDAWANIE PŁYTY NIE JEST PRZYMUSEM, TYLKO CHĘCIĄ. NIE JESTEŚ GOTOWY = NIE WYDAWAJ i koniec, nie ma nad czym dyskutować. Tym bardziej, że obecnie ilość wydawanych albumów jest tak ogromna, że przesłuchanie ich graniczy z cudem.
Moje twierdzenie z trzeciego akapitu nie jest fałszywe – na płycie znalazłem jedną ciekawą rzecz, czyli bit od Donatana. Reszta nadaje się do śmieci, a pojedyncze egzemplarze całości do poradnika „Jak NIE ROBIĆ płyty rapowej”. Współczucie wszystkim którzy to kupili.
4/10
GDZIE JEST KURWA LISTA BLOGÓW?
OdpowiedzUsuńtaki pojazd i 4/10?
OdpowiedzUsuńsame hejty i 4/10, nie dzwie sie kurwa że radio pezet 8/10
OdpowiedzUsuń100% się zgadzam
OdpowiedzUsuńHIGH SCHOOL 4/10
OdpowiedzUsuńza mało razy powtórzyłeś "gospodarz"
OdpowiedzUsuńZAPOMNIALES NAPISAC JAK CHUJOWO ZAPROJEKTOWANA JEST PŁYTA GRAFICZNIE
OdpowiedzUsuńPatrząc na falę propsów dla tej płyty, przestaję wierzyć w słuchaczy Polskiego rapu.
OdpowiedzUsuńJak mógł napisać, ze ta płyta jest chujowo wydana, skoro przesłuchał ją na youtube? wszystkie płyty tak ocenia
OdpowiedzUsuńoczywiście, przesłuchałem na YT
OdpowiedzUsuń4/10 bo TAK WYNIKA ZE SKALI DO KURWY, pisałem o tym jakiś czas temu
lista blogów in progress
KAABAN PROPS ZA TO BO KTOS W KOŃCU MUSIAŁ TO ŚCIERWO ZJECHAĆ TAKŻE BRAWO, ALE ZA LISTE BLOGÓW, WYWIAD Z ZEUSEM I OLEWANIE SWOICH FANÓW CHUJ CI W TĄ LEWACKĄ CZERWONĄ DUPE
OdpowiedzUsuńJAK KURWA IN PROGRESS, CO TO JEST ZA PROBLEM WYTŁUMACZ MI TO BŁAGAM BO NIE JESTEM W STANIE TEGO POJĄĆ KURWA
OdpowiedzUsuńOLEWANIE FANÓW WKURWIA DAMI, KOLEJNE PYTANIE: KIEDY KOLEJNY VLOG Z PYTANIAMI? JUŻ KOLEJNY MIESIĄC, MIAŁY BYĆ KURWA CO MIESIĄĆ, MAM FULL PYTAŃ KABI DO CIEBIE
Z recka sie zgadzam 100%
OdpowiedzUsuńpozdro mordo
GDZIE KURWA LISTA BLOGÓW
OdpowiedzUsuńnikogo nie olewam tylko kuwra byłem zajęty innym rzeczami, właśnie teraz siedzie (02:23) i sobie dziergam odpowiedzi na te pytania + listę blogów, wywiad z zeusem TERAZ JEST PO STRONIE ZEUSA, DO NIEGO PISZCZCIE KURWA, JA SWOJE ZROBIŁEM
OdpowiedzUsuńSIEMA Z TEJ STRONY BRO
OdpowiedzUsuń