26.10.2012

Bisz - Wilk Chodnikowy [2012]


Ta płyta w przyszłości niewątpliwie znajdzie się na pierwszym miejscu ewentualnego rankingu "Najczęściej zamawiane opinie". Nie ukrywam, że znaczna zwłoka nie wynikała z mojego lenistwa, a z chęci jak najbardziej obiektywnej oceny "Wilka Chodnikowego". Oczywiście nigdy nie przybliżyłem się do peanów, jakie w stronę tej płyty wygłaszał w swojej recenzji Najgorszy Recenzent Polskiego Rapu, znany w środowisku także jako Marcin Flint, ale myślę, że przesadzona w drugą stronę także nie jest.

Przed boomem, który niewątpliwie obserwujemy przy okazji około premierowego okresu jego najnowszego albumu, Bisz przeszedł długą drogę. Drogę, która miała skończyć się już rok temu, przy okazji "W stronę zmiany LP", jednak tak się nie stało. Może to i dobrze, ponieważ tamta płyta była parę leveli gorsza od albumu wydanego w Fandango. Przed nią bydgoski raper znany był z dobrze napisanych i najgorzej na świecie zarapowanych EP-ek. Grona osób, które zachwycały się tamtymi projektami nie rozumiałem wtedy i nie rozumiem dziś, dla mnie jest to dukanie gorsze niż w '95.

Pytanie, które stawiałem sobie przed dziewiczym odsłuchem tegoż albumu brzmiało: "Czy Bisz wreszcie wokalnie dogonił swój potencjał tekstowy?". Odpowiedź została znaleziona i jak wspominałem wyżej – nie jest ani jednoznacznie pozytywna, ani jednoznacznie negatywna.

Co mam dokładnie na myśli? Momentami Bisz leci naprawdę poprawnie. Tak, ostatnie słowo poprzedniego zdania jest pogrubione i podkreślone nie przez przypadek – żadnego szalonego flow tutaj nie ma. Standardowo ktoś powie, że tutaj wcale nie musi być takich językowych wygibasów. Po takim kontrargumencie odsyłam do wywiadu dla Popkillera, w którym główny zainteresowany opowiada o swoich fascynacjach m.in. Nicki Minaj czy Weezym. Gdybym nie udzielał się na ślizgu to pewnie nie znałbym tej postaci wcześniej i dałbym się nabrać na to, że jest to fajny offbeat czy coś. Chuja tam, bydgoski raper momentami po prostu NIE CZUJE BITU i <skrecz> bankowo fakt jest to </skrecz>. Szczególnie jaskrawie przejawia się to w utworach "W biegu" oraz "Role playing life". Mimo pięknych linijek wokal w nich to tragedia.

Podobnie tragicznie przedstawiają się mówione/recytowane wstawki ("Indygo"), które wykonane są na poziomie konkursu recytatorskiego dla klas 1-3. O ile jestem w stanie jakoś zrozumieć fakt, że karykatura rapowania musiała wejść na płytę, to tutaj nie widzę żadnego usprawiedliwienia. Nie wychodzi ci mówienie/recytowanie? To po prostu NIE ZAMIESZCZAJ TEGO NA PŁYCIE i tyle. A dla tych, którzy chcieliby wiedzieć, jak powinno się to robić, polecam utwory Sokoła albo Te-Trisa. Bisz jest jakieś 10 poziomów niżej.

Jednak niech nie zmylą was powyższe hejty – momentami gospodarz pokazuje, że jest już całkiem niedaleko momentu, w którym będzie umiał (przynajmniej mniej-więcej) wpasować się w każdy bit, i mimo, że na drodze jest jeszcze parę zakrętów, to wszystko wskazuje na to, że w końcu osiągnie cel. Moje przypuszczenia potwierdzają utwory takie jak "Trainspotting" albo "Jestem Bestią". I żeby nie było, że jestem hejterem – trzymam za to kciuki.

Rozpisałem się trochę o flow, jednak była to konieczność, ponieważ ludzie zupełnie przestali na to zwracać uwagę, skupiając się tylko i wyłącznie na tektstach. Tutaj zgadzam się z większością propsów: płyta jest naprawdę świetnie napisana, nie zanotowałem jakichkolwiek wpadek, co zdarza się naprawdę rzadko. Pięknie rozkminione, popularne ostatnio hashtagi, eliminacja grafomańskich wygrzewek, które mogliśmy zaobserwować na poprzednich projektach (jednak bez odejścia od szeroko rozumianej "poetyckości"), duża dawka melancholii i refleksji, jest i trochę bragga. Naprawdę nie ma sensu wymieniać konkretnych utworów/zwrotek/wersów, ponieważ bez cienia przesady każda jedna jest tak dopracowana, że zasługuje na wyróżnienie.

Znowu dostanę zjeby za używanie określenia "klimatyczne" w stosunku do podkładów, ale jak je inaczej nazwać? Nie ma wątpliwości, że również od strony muzycznej płyta stoi na bardzo wysokim poziomie (mimo, że lista producentów na to nie wskazuje). Bardzo ważne jest to, że każdy z bitów pasuje do tematyki narzuconej przez rapera. Jest nostalgicznie i refleksyjnie jak w utworze nr 5 z tracklisty? Jest i pasujący do tego bit autorstwa nikogo innego, jak starych współpracowników Bisza – Pekro i Kosy. Trochę więcej powera? Brudny Wosk wysmażył idealny podkład pod "Jestem bestią". Do tego dorzucamy nutkę nowoczesności od Puzzla oraz Szopsa i otrzymujemy mieszankę niemal idealną. Tutaj wymieniłem tylko parę ksywek, ale jeszcze raz chciałbym podkreślić, że wszyscy producenci stanęli na wysokości zadania i zadbali o najlepszą możliwą bazę dla Bisza. Szkoda tylko, że sam zainteresowany nie był w stanie jej ogarnąć.

Jeżeli ocenimy z tej płyty tylko teksty, to będzie to album idealny. Podobna sytuacja będzie miała miejsce w przypadku wsłuchania się jedynie w bity. Niestety, ale jesteśmy w konwencji rapowej i flow jest jej NIEZBĘDNYM elementem, czy to się komuś podoba, czy nie. Owszem, z tą płytą jest inaczej, niż z poprzednimi produkcjami Bisza – nie będę wyśmiewał tych, którzy się nią jarają, a jeżeli kiedyś usłyszę gdzieś w tle, to chętnie zawieszę ucho. Jednak ustalmy pewne fakty: żaden przełom, ani tym bardziej płyta roku to nie jest. Pamiętajmy jednak, że istnieją przesłanki ku temu, aby te określenia można było przypisać kolejnemu albumowi Bisza. Chciałem dać 7/10, ale muszę być sprawiedliwy i dodać jedno oczko za teksty, ponieważ są na tyle nieprzeciętne, że samo 0,5 to byłoby dużo za mało.

7/10 + 1 za teksty = 8/10



P.S. TAK, RADIO PEZET 8/10

22 komentarze:

  1. ŚLIWA 1/10
    1-10=-9
    |-9|=9
    ŚLIWA 9/10

    OdpowiedzUsuń
  2. GORSZE NIŻ DUKANIE W 95? BEKA

    OdpowiedzUsuń
  3. RADIO PEZET = WILK CHODZNIKOWY


    KAABAN TĄ RECKĄ O RADIU SIE ZBLAZNILES KARLE

    OdpowiedzUsuń
  4. KURWA NO ALE PEZET 8/10

    OdpowiedzUsuń
  5. napisz recke 1001 uszatych nocy mineło już trochę czasu od premiery oceń chłodno ten album. Czy uważasz że Eldo poraz pietwszy ma flow ??
    Czekam na następne recki.
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  6. RADIO PEZET 8/10 - JANUSZ KORWIN 1% XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Kaban to lewak 100% i propaguje bolszewizm w naszym pięknym kraju

    OdpowiedzUsuń
  8. Elbląski TRUEZKOOL27 października 2012 10:34

    z tym dukaniem to dojebales. jestes baranem # WYPIERDALAJ CEPIE

    OdpowiedzUsuń
  9. Peanów się nie śle (na coś, kogoś), peany się wygłasza (na czyjąś cześć). Naucz się polszczyzny, a potem się przypierdalaj do piszących teksty. Przyganiał kocioł garnkowi.

    OdpowiedzUsuń
  10. chujowe bity + chujowe teksty + dobre flow = 8/10 dla Pezeta

    dobre bity + zajebiste teksty + średnie flow = 8/10 dla Bisza
    Keep trollin'

    OdpowiedzUsuń
  11. NO KURWA KAABAN PRZECIEŻ RADIO PEZET 8/10 BISZ 8/10 WSZYSCY JUŻ WIEMY ŻE JESTEŚ BOLSZEWIKIEM

    OdpowiedzUsuń
  12. marne popłuczyny było dane mi tu przeczytać. Nigdy więcej. Pozdrawiam Kaabana, który chciał zostać moderhathorhem ślizgu i poległ sromotnie jak dzifffka w deszczu. Salut!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kabi, ocenisz NPWM na Glamrapie?

    OdpowiedzUsuń
  14. ocenię NPWM na glamrapie, wiadomka

    -----------

    dzięki za te peany,szczerze to nie wiedziałem o tym, mój błąd przyznaję

    --------------

    problem z biszem polega na tym, że flow MIEJSCAMI NIE MA, dlatego nie będzie wyższej oceny nawet, jak taka sama przypadła radiu pezet

    OdpowiedzUsuń
  15. BISZ NIE MA FLOW, A RADIO PEZET 8/10


    NIEŹLE

    OdpowiedzUsuń
  16. Przecież na tej płycie w każdym tracku o dziwo ma flow, a w role-playing life jest ono nawet dobre

    OdpowiedzUsuń
  17. kurwa!! jak mozna stawiac bisza przy pezecie ? ta pizda w trampkach i jej radyjko powinna byc w rankingu razem z dodą i fokusem...

    OdpowiedzUsuń
  18. BRX 9/10 BISZ 8/10 BEKA!

    OdpowiedzUsuń
  19. Wyjdę na krok poza to, co dla Ciebie jest rytmem, dla mnie jest ograniczeniem, jak inne i też się wymknę mu !!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Brak w pełni obiektywnego poglądu na tą płytę zniechęca mnie w wielkim stopniu do przeglądania innych publikacji. Przy prowadzeniu takiego bloga powinno się wyzbywać szufladkowania, będącego godnym pożałowania. Myślę na przykład o wysokiej ocenie dla słabej płyty rapera do którego ma się słabość. I nie chodzi mi o negację dla pracy autora tego bloga lecz zwrócenie uwagi na ich subiektywny charakter.

    OdpowiedzUsuń