Ta płyta w przyszłości niewątpliwie
znajdzie się na pierwszym miejscu ewentualnego rankingu "Najczęściej
zamawiane opinie". Nie ukrywam, że znaczna zwłoka nie wynikała
z mojego lenistwa, a z chęci jak najbardziej obiektywnej oceny
"Wilka Chodnikowego". Oczywiście nigdy nie przybliżyłem
się do peanów, jakie w stronę tej płyty wygłaszał w swojej recenzji
Najgorszy Recenzent Polskiego Rapu, znany w środowisku także jako
Marcin Flint, ale myślę, że przesadzona w drugą stronę także nie jest.
Przed boomem, który niewątpliwie
obserwujemy przy okazji około premierowego okresu jego najnowszego
albumu, Bisz przeszedł długą drogę. Drogę, która miała
skończyć się już rok temu, przy okazji "W stronę zmiany
LP", jednak tak się nie stało. Może to i dobrze, ponieważ tamta płyta
była parę leveli gorsza od albumu wydanego w Fandango. Przed nią
bydgoski raper znany był z dobrze napisanych i najgorzej na świecie
zarapowanych EP-ek. Grona osób, które zachwycały się tamtymi
projektami nie rozumiałem wtedy i nie rozumiem dziś, dla mnie jest
to dukanie gorsze niż w '95.
Pytanie, które stawiałem sobie przed
dziewiczym odsłuchem tegoż albumu brzmiało: "Czy Bisz wreszcie
wokalnie dogonił swój potencjał tekstowy?". Odpowiedź
została znaleziona i jak wspominałem wyżej – nie jest ani
jednoznacznie pozytywna, ani jednoznacznie negatywna.
Co mam dokładnie na myśli? Momentami
Bisz leci naprawdę poprawnie. Tak, ostatnie słowo
poprzedniego zdania jest pogrubione i podkreślone nie przez
przypadek – żadnego szalonego flow tutaj nie ma. Standardowo ktoś
powie, że tutaj wcale nie musi być takich językowych wygibasów.
Po takim kontrargumencie odsyłam do wywiadu dla Popkillera, w którym
główny zainteresowany opowiada o swoich fascynacjach m.in. Nicki
Minaj czy Weezym. Gdybym nie udzielał się na ślizgu to pewnie
nie znałbym tej postaci wcześniej i dałbym się nabrać na to, że
jest to fajny offbeat czy coś. Chuja tam, bydgoski raper momentami
po prostu NIE CZUJE BITU i <skrecz> bankowo fakt jest to
</skrecz>. Szczególnie jaskrawie przejawia się to w utworach
"W biegu" oraz "Role playing life". Mimo pięknych
linijek wokal w nich to tragedia.
Podobnie tragicznie przedstawiają się
mówione/recytowane wstawki ("Indygo"), które wykonane są
na poziomie konkursu recytatorskiego dla klas 1-3. O ile jestem w
stanie jakoś zrozumieć fakt, że karykatura rapowania musiała
wejść na płytę, to tutaj nie widzę żadnego usprawiedliwienia.
Nie wychodzi ci mówienie/recytowanie? To po prostu NIE
ZAMIESZCZAJ TEGO NA PŁYCIE i tyle. A dla tych, którzy chcieliby
wiedzieć, jak powinno się to robić, polecam utwory Sokoła albo
Te-Trisa. Bisz jest jakieś 10 poziomów niżej.
Jednak niech nie zmylą was powyższe
hejty – momentami gospodarz pokazuje, że jest już całkiem
niedaleko momentu, w którym będzie umiał (przynajmniej
mniej-więcej) wpasować się w każdy bit, i mimo, że na drodze
jest jeszcze parę zakrętów, to wszystko wskazuje na to, że w
końcu osiągnie cel. Moje przypuszczenia potwierdzają utwory
takie jak "Trainspotting" albo "Jestem Bestią".
I żeby nie było, że jestem hejterem – trzymam za to kciuki.
Rozpisałem się trochę o flow, jednak
była to konieczność, ponieważ ludzie zupełnie przestali na to
zwracać uwagę, skupiając się tylko i wyłącznie na tektstach.
Tutaj zgadzam się z większością propsów: płyta jest naprawdę
świetnie napisana, nie zanotowałem jakichkolwiek wpadek, co zdarza
się naprawdę rzadko. Pięknie rozkminione, popularne ostatnio
hashtagi, eliminacja grafomańskich wygrzewek, które mogliśmy
zaobserwować na poprzednich projektach (jednak bez odejścia od
szeroko rozumianej "poetyckości"), duża dawka melancholii
i refleksji, jest i trochę bragga. Naprawdę nie ma sensu wymieniać
konkretnych utworów/zwrotek/wersów, ponieważ bez cienia przesady
każda jedna jest tak dopracowana, że zasługuje na wyróżnienie.
Znowu dostanę zjeby za używanie
określenia "klimatyczne" w stosunku do podkładów, ale
jak je inaczej nazwać? Nie ma wątpliwości, że również od strony
muzycznej płyta stoi na bardzo wysokim poziomie (mimo, że lista
producentów na to nie wskazuje). Bardzo ważne jest to, że każdy z
bitów pasuje do tematyki narzuconej przez rapera. Jest nostalgicznie i refleksyjnie jak w utworze nr 5 z tracklisty?
Jest i pasujący do tego bit autorstwa nikogo innego, jak starych
współpracowników Bisza – Pekro i Kosy. Trochę więcej powera?
Brudny Wosk wysmażył idealny podkład pod "Jestem bestią".
Do tego dorzucamy nutkę nowoczesności od Puzzla oraz Szopsa i
otrzymujemy mieszankę niemal idealną. Tutaj wymieniłem tylko parę
ksywek, ale jeszcze raz chciałbym podkreślić, że wszyscy
producenci stanęli na wysokości zadania i zadbali o najlepszą
możliwą bazę dla Bisza. Szkoda tylko, że sam zainteresowany nie
był w stanie jej ogarnąć.
Jeżeli ocenimy z tej płyty tylko
teksty, to będzie to album idealny. Podobna sytuacja będzie miała
miejsce w przypadku wsłuchania się jedynie w bity. Niestety, ale
jesteśmy w konwencji rapowej i flow jest jej NIEZBĘDNYM elementem, czy to
się komuś podoba, czy nie. Owszem, z tą płytą jest inaczej, niż
z poprzednimi produkcjami Bisza – nie będę wyśmiewał tych,
którzy się nią jarają, a jeżeli kiedyś usłyszę gdzieś w tle,
to chętnie zawieszę ucho. Jednak ustalmy pewne fakty: żaden
przełom, ani tym bardziej płyta roku to nie jest. Pamiętajmy
jednak, że istnieją przesłanki ku temu, aby te określenia można było przypisać kolejnemu albumowi Bisza. Chciałem dać
7/10, ale muszę być sprawiedliwy i dodać jedno oczko za teksty,
ponieważ są na tyle nieprzeciętne, że samo 0,5 to byłoby dużo za
mało.
7/10 + 1 za teksty = 8/10
P.S. TAK, RADIO PEZET 8/10
RADIO PEZET 8/10
OdpowiedzUsuńŚLIWA 1/10
OdpowiedzUsuń1-10=-9
|-9|=9
ŚLIWA 9/10
GORSZE NIŻ DUKANIE W 95? BEKA
OdpowiedzUsuńRADIO PEZET = WILK CHODZNIKOWY
OdpowiedzUsuńKAABAN TĄ RECKĄ O RADIU SIE ZBLAZNILES KARLE
KURWA NO ALE PEZET 8/10
OdpowiedzUsuńRADIO PEZET 8/10
OdpowiedzUsuńnapisz recke 1001 uszatych nocy mineło już trochę czasu od premiery oceń chłodno ten album. Czy uważasz że Eldo poraz pietwszy ma flow ??
OdpowiedzUsuńCzekam na następne recki.
Pozdro
RADIO PEZET 8/10 - JANUSZ KORWIN 1% XD
OdpowiedzUsuńKaban to lewak 100% i propaguje bolszewizm w naszym pięknym kraju
OdpowiedzUsuńz tym dukaniem to dojebales. jestes baranem # WYPIERDALAJ CEPIE
OdpowiedzUsuńPeanów się nie śle (na coś, kogoś), peany się wygłasza (na czyjąś cześć). Naucz się polszczyzny, a potem się przypierdalaj do piszących teksty. Przyganiał kocioł garnkowi.
OdpowiedzUsuńchujowe bity + chujowe teksty + dobre flow = 8/10 dla Pezeta
OdpowiedzUsuńdobre bity + zajebiste teksty + średnie flow = 8/10 dla Bisza
Keep trollin'
NO KURWA KAABAN PRZECIEŻ RADIO PEZET 8/10 BISZ 8/10 WSZYSCY JUŻ WIEMY ŻE JESTEŚ BOLSZEWIKIEM
OdpowiedzUsuńmarne popłuczyny było dane mi tu przeczytać. Nigdy więcej. Pozdrawiam Kaabana, który chciał zostać moderhathorhem ślizgu i poległ sromotnie jak dzifffka w deszczu. Salut!
OdpowiedzUsuńKabi, ocenisz NPWM na Glamrapie?
OdpowiedzUsuńocenię NPWM na glamrapie, wiadomka
OdpowiedzUsuń-----------
dzięki za te peany,szczerze to nie wiedziałem o tym, mój błąd przyznaję
--------------
problem z biszem polega na tym, że flow MIEJSCAMI NIE MA, dlatego nie będzie wyższej oceny nawet, jak taka sama przypadła radiu pezet
BISZ NIE MA FLOW, A RADIO PEZET 8/10
OdpowiedzUsuńNIEŹLE
Przecież na tej płycie w każdym tracku o dziwo ma flow, a w role-playing life jest ono nawet dobre
OdpowiedzUsuńkurwa!! jak mozna stawiac bisza przy pezecie ? ta pizda w trampkach i jej radyjko powinna byc w rankingu razem z dodą i fokusem...
OdpowiedzUsuńBRX 9/10 BISZ 8/10 BEKA!
OdpowiedzUsuńWyjdę na krok poza to, co dla Ciebie jest rytmem, dla mnie jest ograniczeniem, jak inne i też się wymknę mu !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBrak w pełni obiektywnego poglądu na tą płytę zniechęca mnie w wielkim stopniu do przeglądania innych publikacji. Przy prowadzeniu takiego bloga powinno się wyzbywać szufladkowania, będącego godnym pożałowania. Myślę na przykład o wysokiej ocenie dla słabej płyty rapera do którego ma się słabość. I nie chodzi mi o negację dla pracy autora tego bloga lecz zwrócenie uwagi na ich subiektywny charakter.
OdpowiedzUsuń