28.06.2013

Kaiteu/Bedi - Jak Nas Pozmieniało [2013]


Mimo braku zarówno promocji jak i feedbacku, "Jak nas pozmieniało" prawdopodobnie zajmie pierwsze miejsce w rankingu niewypałów pierwszej połowy 2013. Mieć tyle potencjału i tak go marnować, zieeeeeeeeeew.

Po zupełnej klapie "Tybetańskich Pszczelarzy" Kaiteu trochę zamulił z solowymi materiałami i ograniczył się jedynie do pojedynczych numerów/featów. Płyta z Bedim miała być wyjściem z tej sytuacji i krokiem do przodu. Tymczasem jest to krok w tył.

Wydawać albumy na takim poziomie to kpina, niezależnie od tego, czy jest to podziemie, czy legal. Smutne jak pizda, klasyczne bity od Wrednego nie powinny nigdy wyjść poza szkic szkicu. Niewiele lepsze są podkłady od Szopsa (jakiś odrzut?) i Pietza.

Na tak miernej warstwie muzycznej postanowili posmęcić sobie dwaj koledzy. Bedi powinien zmienić ksywę na "Biedny", bo reprezentuje poziom niższy, niż niejeden niedzielny raper - dukanie, niepewność na majku, banalne teksty.

Zdecydowanie większe możliwości posiada Kaiteu, ale na tej płycie nie pokazuje ich nawet przez moment. Wprawdzie płynie po podkładach, ale umówmy się: to żaden wyczyn. Teksty również pozostawiają wiele do życzenia, zaś wiele z nich jest na poziomie słynnego "nie jestem z mydła", czyli ultraniskim.

Szczerze mówiąc, to nie widzę żadnego sensu wydawania takiej bylejakości. Podobnie zresztą jak współpracy z chujowymi kolegami, którzy nie tyle zaniżają poziom, co sprowadzają go do rynsztoku. Album to klęska na całej linii i (chyba) zakończenie kariery nieźle zapowiadającego się rapera. Szkoda.

3/10


2 komentarze:

  1. Przesadzone w chuj.......
    "Biedny" progresuje. Porównaj jego wcześniejsze kawałki i zobacz co robi teraz. Nie skreślaj typa. Jeszcze Cię zaskoczy. A Kaiteu, jak to Kaiteu, swój styl ma jaki ma. Może zbyt pewnie się poczuł na swej pozycji i uznał, że wystarczy to jak jest. Fiasko? Jeżeli tak, to dla Kaiteu bo ma doświadczenia więcej i powinien wiedzieć co robi. Choć moim zdaniem, mimo że smęty, płytę da się słuchać.
    "Mówię Ci, że", to mój faworyt i nikt nie wmówi, mi że jest jest drętwy. Choć może po prostu bit robi swoje...
    Prędzej dałabym 6/10 ze względu na smęcenie niż za "chujowość wszystkiego".
    Nie jest źle, materiał w pojedyńczych trackach trzyma się kupy. Razem do siebie na jednej płycie to za dużo(albo za mało?).
    Pozdrowionka, P.P

    OdpowiedzUsuń