7.01.2013
CruZzZaspał - Dada [2012]
Mimo moich animozji do Cruza postanowiłem przesłuchać jego najnowsze wypociny, które (podobnie jak poprzednie) współtworzył ze swoim kolegą Zaspałem. W pamiętnej recenzji poprzednią płytę oceniłem na -6/10. Przypomnijmy, że wtedy ocena nie zmieściła się na skali i to bynajmniej nie z powodu zajebistości albumu. Jak będzie tym razem?
Ku mojemu zaskoczeniu raper Cruz przez pół roku zdążył zrobić progres i nawet znalazł flow. Marne, miejscami wysychające, ale jednak. W porównaniu do poprzedniej płyty jest to wręcz milowy krok w karierze i pierwszy kroczek w kierunku próby odsłuchu jego nagrań jeżeli nie z przyjemnością, to przynajmniej z brakiem niesmaku w uszach.
W pewnym sensie możemy mówić również o progresie drugiego kolegi z duetu – Zaspał kontynuuje swoje wykręcone jazdy rozpoczęte na „Sztuce naiwnej” w jeszcze ciekawszy i bogatszy sposób, co jest oczywiście zaletą tej produkcji.
Tak jak wtedy, ciężko określić je jednym słowem, no może poza przymiotnikiem „minimalistyczne”. Nadal jest to widzimisię bitmejkera łamane na eksperymentalny hip-hop, tylko w jeszcze lepszej formie. Już wtedy chwaliłem Zaspała za warstwę muzyczną, tutaj ślę pokłony.
Naprawdę ciężko mi to przyznać, ale Cruz wreszcie jako-tako porusza się po bitach i da się tego słuchać. Chyba naprawdę coś w tym jest, bo do płyty podchodziłem na zasadzie „zajebiście, kolejna płyta do grubego hejtingu”, ale w myśl mojego dążenia do obiektywizmu nie mogę hejtować produkcji za lewackie teksty.
Poza lewackimi wstawkami warstwę liryczną doskonale opisuje oficjalna „informacja prasowa” dotycząca płyty, która pojawiła się w Internecie:
„Album stworzony przez artystów nietrzeźwych, rozczarowanych tendencjami i powielactwem, naigrywających się z form i wybuchających ze śmiechu nad treścią.
Album będący żartem idioty, podpaleniem muzeów i obaleniem pomników,
tomografią mózgu jak "ulotna chwila złapana jak fotka", ulaniem bobasa,
złotym strzałem heroinstki z przetłuszczonymi włosami kołysającej się w kącie
zatęchłej piwnicy na subburbiach New York City czy Gdyni. Ziejący wykręceniem.”
Nie lubię opierać się na opiniach/tekstach innych i brzydzę się odtwórczością, ale sam bym tego lepiej nie ujął, dlatego sobie daruję. Mimo faktu, że Cruz balansuje na granicy grafomanii to przekracza ją na tyle rzadko, że nie powoduje to naciśnięcia „stop” w odtwarzaczu.
Tak oto duet będący na jednym z ostatnich miejsc na mojej liście dobrych zespołów/raperów jedną produkcją awansował o kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) oczek. Wprawdzie nie jest to moja bajka i nie zamierzam wracać do tej płyty częściej, niż raz na pół roku, jednak całość prezentuje się naprawdę nieszablonowo i bardzo, bardzo świeżo. Poziom oceny podobnie jak u Bisza – za słabe flow nie mogę dawać wyżej, bo jednak istotą rapu jest RAPOWANIE. A Zaspał niech czym prędzej sieka płytę z kimś o wyższych skillsach.
6,5/10 + 0,5 za bity = 7/10
Radio Pezet 3/10 + 5 za wache = 8/10
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLĘ, PRZECIEŻ TO JEST LEWAK, CO NA TO JANUSZ?
OdpowiedzUsuńW 1917 TEŻ PEWNIE TACY "PRAWICOWCY" TAK OCENIALI BOLSZEWIKÓW, A POTEM CO BYŁO TO SOBIE PRZECZYTAJ NA WIKIPEDII NARA WIĘCEJ TU NIE WCHODZĘ
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNa końcu obok obiektywnej powinna byc twoja subiektywna ocena no bo ja nie rozumiem jak można tolerowac i propsowac marne lewackie albumy.
OdpowiedzUsuńPOWINIENES ZROBIC TAKA GABLATKE NA ALBUMY I SYGNOWAC JE TAKIM ZNAKIEM JAK MASZ W AVATARZE ANTY LEWACKIM. WTEDY ZROBIŁ BYŚ COŚ DOBREGO DLA POLSKI IMO
Nic nie mówię, ale Radio Pezet 8/10, wstyd i hańba lewacka...
OdpowiedzUsuńpomyślę nad tym znaczkiem, he he
OdpowiedzUsuńnad oceną subiektywną też myślę
Radio Pezet 3/10 + 5 za wache = 8/10
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKaaban, nie pisze się "ciężko określić", tylko "trudno określić"...
OdpowiedzUsuńChyba zajmę się korektą twoich wypocin.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńa jednak to prawda z tym SLD i wódą z Kiszczakiem w Magdalence
OdpowiedzUsuń