29.11.2012
Szyna/TDF - Spacer EP [2012]
Nie ukrywam, że mój stosunek do tych wszystkich „młodych wilków” wyraża się raczej w odrazie pomieszanej z pogardą. Ten obraz jeszcze mocniej psują mi wpuszczane co i raz kolejne kawałki asów pokroju Sulina czy B.R.O. Szyna już na płycie Zioła pokazał, że niekoniecznie musi wpisywać się w ten trend, na albumie z TDF-em to potwierdził, a ja odetchnąłem z ulgą, że nie jest tak źle jak myślałem.
Przypomnijmy, że reprezentant Sosnowca w świadomości szerszej publiczności pojawił się mniej więcej równolegle z wymienionymi wyżej oraz jeszcze paroma młodymi raperami. Mimo tego, że aparycja nie zachęcała, to postanowiłem posłuchać co ma do zaoferowania. Delikatnie mówiąc nie było to dla mnie satysfakcjonujące. W mojej głowie pozostał obraz kolejnego domorosłego alkoholika, który nie wiadomo po co musi o tym rapować.
Tę płytę sprawdziłem trochę z rozpędu i trochę zachęcony długością materiału – EP-ka to max 30 minut, tyle mogę mu ewentualnie poświęcić. Całość trwa 33 minuty, więc uważam, że nazywanie tego epką to wprowadzanie ludzi w błąd, ale nie czepiajmy się szczegółów. Z 30 przymusowych zrobiło się 120 bardzo przyjemnych minut, w co sam nie mogę uwierzyć.
Po tym opisie pewnie myślicie, że mamy do czynienia z diamentem, więc chciałbym od razu ostudzić nastroje – ta płyta pokazuje, że Szyna ma potencjał, jednak tutaj jeszcze nie pokazuje go w pełni. Prawdopodobnie wynika to z brakuj doświadczenia.
Jak pisałem wyżej – wcześniej Szyna niczym się nie wyróżniał, raczej nazwałbym go solidnym rzemieślnikiem. Kiedy przyszło do nagrania płyty okazuje się, że bez zbędnego napinania się potrafi stworzyć spójny i naprawdę dobry materiał, którego słucha się z przyjemnością. Niby w tekstach dominuje standardowa tematyka – było ciężko, ale wychodzę na prostą, nagrywam z Tede, żyję po swojemu, pierdolę wyścig, pieniądze nie są najważniejsze – jednak sposób, w jaki podaje to gospodarz ma „to coś”.
Być może siła tego albumu byłaby znacznie mniejsza, gdyby nie bity od TDF-a, jednak nie ma co gdybać. Pozornie podkłady autorstwa wieprza są typowym rzemieślnictwem, ale nie da się ich pomylić z innymi. Najkrócej mówiąc są to zapewne bity, które nie weszły na klasycznie brzmiące „Odkupienie”, jednak ani trochę nie urąga to ich poziomowi. Swoja drogą co za ironia, że to bity, a nie teksty czy flow Fiodora przetrwały próbę czasu.
Gospodarz mistrzem flow nie jest, jednak płynie od pierwszego do ostatniego numeru i ani razu nie potrzebuje do tego koła ratunkowego. Jestem zaskoczony faktem, że w nawijce nie mogę doszukać się podobieństwa do kogokolwiek. Te oba fakty to dość poważne pozytywy, bo jednak często początkujący raperzy mają problem bądź to z flow, bądź z kserowaniem starszych kolegów.
Podsumowując – nie jest to płyta do katowania non stop, jednak popełnicie błąd odpalając ją tylko raz. Z pewnością znajdzie się grono słuchaczy, którzy w rapie cenią przede wszystkim „swojskość” – do nich ta EP-ka trafi w 100 procentach. Sam nie wliczam się do tego nurtu, jednak całości słuchałem z nieukrywaną przyjemnością, dlatego myślę, że spokojnie mogę polecić i dodać do listy zaskoczeń 2012.
7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
BISZ 7/10
Bisz 8/10 miał przecież.
bisz 7/10 + 1 za teksty a szyna 7/10 kabi lewaku cos sie nie zgadza
TO CZEMU KURWA PISZECIE RADIO PEZET 8/10 SKORO MIAŁO 7/10 DO KURWY
a bisz ma gorsze flow od szyny
PRZECIEŻ SZYNA > BISZ
WY KURWY ZE ŚLIZGU
"Mimo tego, że aparycja nie zachęcała, to postanowiłem posłuchać co ma do zaoferowania"
Głupota bijąca z tego zdania mnie poraża, co Ty kurwa gejem jesteś żeby oceniać czy dany krązek jest wart przesłuchania pod kątem tego jak raper wygląda? Podaj najlepiej od razu jak wyglądających raperów sprawdzasz zawsze. Wolisz brunetów, czy blondynów? Wysokich czy niskich? Oczy niebiskie, czy może zielone? Ręce kurwa opadają...
aparycja nie odnosi się tylko do człowieka, słowem tym można określić powierzchowność danej rzeczy
Z kontekstu wynika, że raczej chodzi tu o wygląd rapera, bo słowa nie ma w całej recenzji o wyglądzie płyty, co więcej ze zdania wynika, że aparycja nie zachęcała go do sprawdzenia co do zaoferowania ma ten cały bodajże Szyna
"Swoja drogą co za ironia, że to bity, a nie teksty czy flow Fiodora przetrwały próbę czasu."
Taaak, a kto za Mefistotedesa dawał dzięwiątki i ósemki, co?
"Całość trwa 33 minuty, więc uważam, że nazywanie tego epką to wprowadzanie ludzi w błąd, ale nie czepiajmy się szczegółów."
Ta, nie czepiajmy się szczegółów gdy sam ich się czepiasz. Tu to jest dopiero ironia.
"Prawdopodobnie wynika to z brakuj doświadczenia."
Tu jest literówka, co moim zdaniem jest przejawem braku rzetelności wobec czytelników, ale nie czepiajmy się szczegółów. I tym pozytywnym akcentem zakończę.
EJ EJ BO NIEKTÓRZY POPŁYNELI. PRZECIEŻ APARYCJA JEST WAŻNA I ŚWIADCZY DUŻO O CZLOWIEKU. NO WEŹMY TAKICH RUDYCH. NIBY NIC BO RUDY ALE TAKIE OSOBY WE KRWI MAJĄ FAŁSZYWOŚĆ I DWULICOWOŚĆ I POWINNO SIĘ NA NICH UWAŻAĆ. ZASTANÓWCIE SIĘ CZASEM CO PISZECIE
RADIO PEZET 8=====D KAABAN Z GLAMRAPU
zeby jeszcze o tej aparycji pisal ktoś inny niz kabaan ehheheheh kabaan wpisz swoja ksywe w google i zobaczysz, ze aparycja tez nas nie zacheca do czytania tego bloga
RADIO PEZET 8/10
idioci przecież z aparycją to była taka mała uszczypliwość, serio myślicie że kogoś oceniałby na tej podstawie?
nie ma to jak recenzując płytę rzucać "uszczypliwościami" pod kątem wyglądu rapera. Nie pogrążaj się już
haha kaaban lol
kaaban z glamrapu [2]
W CZYM PROBLEM BO NIE ROZUMIEM