
Podobno Zaginiony wziął udział w konkursie Koki, mimo "innych propozycji wydawniczych". Podobno ta płyta miała być wjazdem z buta na legalną scenę. Podobno jest tutaj jakiś wielki koncept. Podobno została wydana legalnie. Podobno.
Fakty przedstawiają się zgoła inaczej: ten album to kolejna promocyjna porażka Koki i pokazanie, że nie można poważnie traktować tego pseudo labelu, w którym słowa "promocja" i "fejm" są tożsame. W tej perspektywie ...