
Główny problem większości
podziemnych raperów w momencie wchodzenia na legal to z pewnością
lata zapewnień, że jest się najlepszym, które potem nijak mają
się do rzeczywistości. Ten sam syndrom dopadł jednego z moich
faworytów, czyli Peerzeta. Wprawdzie wykastrowanie Przemka można
było zauważyć już wcześniej, jednak do końca łudziłem się,
że to tylko takie pitu pitu, a wszystko, co najlepsze zostawia na
legal. Tradycyjnie myliłem się, więc już ...